Wypadek w lasku na Naramowicach: spłoszony koń zrzucił amazonkę. Jest apel do właścicieli psów
Do zdarzenia doszło w sobotę.
Całą sytuację opisała nam Czytelniczka, która jest właścicielką konia przebywającego w stajni pensjonatowej na Naramowicach. Jak przekazała, do wypadku doszło w pobliskim lasku. Dodała, że znajdują się w tym miejscu trzy stajnie, a w jednej z nich mieści się szkółka jeździecka. Dlatego zwraca uwagę, że "Pełnoletnia dziewczyna, doskonale jeżdżąca konno, wybrała się jak zawsze, na spacer po lesie położonym obok stajni, wierzchem na spokojnym i zrównoważonym kucu. Wypełniła obowiązek założenia uzdy. Klacz jest obyta ze szczekającymi psami i często je mija na swojej drodze, ale są trzymane przez swoich właścicieli na smyczy. Wówczas nie reaguje płoszeniem. W sobotę było inaczej. W lesie pojawiła się para młodych osób z owczarkiem niemieckim. Pies nie był na smyczy. Rzucił się w stronę konia, a gdy zaczął biegać i szczekać między końskimi nogami, klacz poniosła nie zważając na to, że ma jeźdźca na plecach, ponieważ odczytała zachowanie psa jako bezpośrednie niebezpieczeństwo dla swojego życia. Nieodpowiedzialni właściciele agresywnego psa krzyczeli tylko ,,chodź, zostaw konika". - pisze nasza Czytelniczka.
"Dziewczyna jadąca konno spadła, ponieważ koń w odruchu obronnym wyrzucał zadnie nogi w górę oraz biegł na wspak skrótem do stajni, raniąc jeźdźca o gałęzie. Koń cały i zdrowy wrócił do stajni. Po drodze zgubił ochraniacz i derkę z polaru, za którą pies chwycił zębami i zdarł z końskiego grzbietu!" - dodaje.
Kobieta przekazuje, że amazonka w wyniku zdarzenia odniosła obrażenia - ma stłuczoną miednicę, poranioną rękę. Ma też ogromny żal do osób, które nie zapanowały nad swoim zwierzęciem.
"Jest zakaz puszczania psów luzem w miejscach do tego nie przeznaczonych, zwłaszcza w lesie. Psy płoszą dziki czy sarny na drogi. Dochodzi do kolizji przez nieodpowiedzialnych właścicieli" - dodaje nasza Czytelniczka i przekazuje, że przekazała sprawę do straży miejskiej. Strażnicy obiecali, że kontroli w tym miejscu będzie więcej.
"Prosimy o rozwagę, trzymanie psów na smyczy dla bezpieczeństwa nas wszystkich i poszanowania prawa" - apeluje właścicielka spłoszonej klaczy.
Najpopularniejsze komentarze