Zaliczki na ogrzewanie w mieszkaniu komunalnym w miesiąc wzrosły z 470 do prawie 1080 złotych. Nie mamy dobrych wieści
W tej sprawie napisał do nas Czytelnik.
Czytelnik jest mieszkańcem Domu Tramwajarza na Jeżycach. - Bardzo proszę o zajęcie się tematem podwyżek opłat za miejskie ciepło. ZKZL od stycznia podniosło ceny o 110%. W niektórych przypadkach czynsz wzrósł np. o 1500 zł. Pomimo wzrostu cen i inflacji jest to podwyżka niczym nie uzasadniona, a dla wielu mieszkańców nie do przyjęcia - napisał.
Z dokumentów, które od niego otrzymaliśmy wynika, że w styczniu zaliczka na koszty stałe i zmienne CO wynosiła niespełna 470 złotych miesięcznie. Od lutego te same zaliczki na CO mają wynosić już prawie 1080 złotych miesięcznie dla tego samego lokalu mieszkalnego.
Zapytaliśmy Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych o powód takiej podwyżki. - To nasz błąd - mówi Łukasz Kubiak z ZKZL. - W przypadku Domu Tramwajarza mamy do czynienia z sytuacją, w której przez lata funkcjonowała tu kotłownia gazowa, a od niedawna obiekt jest podłączony do miejskiego cieplika. Tymczasem w wyliczeniach wzięto pod uwagę kotłownię gazową, która już nie działa. Będziemy robić korekty dla tych lokali, więc na pewno mieszkańcy nie będą mieć na rachunkach takich wzrostów za ogrzewanie - tłumaczy.
Jest jednak ALE. Mieszkańcy Domu Tramwajarza mogą się cieszyć, bo doszło do pomyłki, ale mieszkańcy innych budynków, w których funkcjonują kotłownie gazowe, powodów do radości nie mają. Tam opłaty za ogrzewanie wzrastają mniej więcej tak, jak miały wzrosnąć lokatorom z Domu Tramwajarza. I to już błąd nie jest. - Nie mamy niestety wpływu na wysokość zaliczek. Otrzymujemy informację od dostawcy, że opłaty rosną o np. 50 procent i tym samym musimy je podnieść o dokładnie 50 procent. My w żaden sposób na tym nie zarabiamy - podkreśla Kubiak.
Najpopularniejsze komentarze