Reklama
Reklama

Sinolożka popełniła plagiat? Ruszył proces

Zdjęcie ilustracyjne | fot. Leon Gao / unsplash.com
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Leon Gao / unsplash.com

Anna K. stanęła w środę przed sądem.

Sinolożka Anna K. chciała zrobić habilitację na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Jak podaje Gazeta Wyborcza, komisji, która oceniała jej dorobek, wskazała do recenzji swoją pracę na temat twórczości chińskiego poety. Jeden z recenzentów, profesor Marcin Jacoby nabrał jednak wątpliwości, czy to na pewno jej dzieło. Zaczął więc sprawdzać fragmenty w... wyszukiwarce Google. Ku jemu zdziwieniu, natknął się na publikację w języku angielskim, która nie dość, że miała podobny tytuł do pracy Anny K., ale też łudząco podobne fragmenty. Szybko okazało się, że było to dosłowne tłumaczenie z angielskiego na polski. W bibliografii sinolożka nie wskazała jednak, że korzystała z tego opracowania.

Doktor K. do recenzji w ramach habilitacji dała także inne swoje prace. One również wzbudziły wątpliwości profesora Jacoby. Sprawdził. Jedna jest jego zdaniem składanką kilku zagranicznych książek, a kolejna plagiatem książki sprzed 10 lat wydanej w USA. Kobieta w dwa lata wydała kilka monografii naukowych, a do tego zbiory chińskich wierszy przełożone na język polski. Zdaniem profesora Jacoby, ale też innych specjalistów - takie tempo pracy wymagałoby niezwykłego geniuszu autora.

Gdy sinolożka dowiedziała się, że recenzenci negatywnie ocenili jej prace naukowe, chciała wycofać wniosek habilitacyjny, ale jej się to nie udało. Odrzucono jej wniosek, a sprawę zgłoszono prokuraturze. Ostatecznie kobieta jest oskarżona o jeden plagiat, za co grozi jej maksymalnie do 3 lat więzienia lub kara grzywny.

Anna K. w środę nie pojawiła się w poznańskim sądzie. Kolejna rozprawa odbędzie się w kwietniu.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Przed nami kolejna zimna noc, jest ostrzeżenie meteo
8℃
0℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
3.59 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro