Koszmar 65-latki trwał trzy lata. Członkowie jej rodziny idą do więzienia
Rodzina zgotowała jej piekło.
W maju ubiegłego roku policja poinformowała o zatrzymaniu 44-latki i jej 51-letniego męża w związku ze znęcaniem się nad 65-letnią śremianką z niepełnosprawnością. Już wtedy podano, że kobieta mieszkała z dalszą rodziną, która miała się nią zajmować, ale przez trzy lata znęcała się nad nią psychicznie i fizycznie.
"Kryminalni zebrali materiał dowodowy, z którego wynika, że pokrzywdzonej zadawano uderzenia po całym ciele, wydzielano jej pożywienie, zabierano rentę, ograniczano korzystanie z łazienki i toalety, zmuszano do jedzenia wymiocin, wyrzucano z domu na podwórko, gdzie miała się rozbierać i była polewana zimną wodą. Zmuszano też seniorkę do spania w nieogrzewanym pomieszczeniu, brudnej pościeli lub na podłodze w kuchni. Kobieta chodziła w odzieży zabrudzonej fekaliami, zniszczonej i nieadekwatnej do panujących warunków atmosferycznych. Nad śremianką znęcano się też psychicznie. Miała ona być znieważana słowami uznanymi powszechnie za obelżywe i poniżana" - wyjaśniała podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy policji w Śremie.
Nieco później do kolejnych szczegółów dotarła poznańska Gazeta Wyborcza. Według ustaleń dziennikarzy, spała na strychu - na materacu położonym na betonie. Gdy było jej potwornie zimno, a bliscy mieli gest, pozwalali jej spać na podłodze w kuchni.
W znęcaniu się miało brać udział nie tylko małżeństwo, u którego kobieta mieszkała, ale też ich 21-letnia córka. Między innymi miała ją bić pogrzebaczem, a także zmuszała seniorkę do tańczenia nago w obecności innych osób, co nagrywała telefonem. Wyzywająco malowała starszą kobietę, a jej zdjęcia umieszczała na portalach randkowych. Czwartą osobą był brat 44-latki. 53-latek poniżał 65-latkę, popychał ją, zmuszał do sprzątania. Dziennikarz GW ustalił wówczas, że w domu bywał pracownik socjalny, ale nie zauważył nic niepokojącego.
Sprawa miała swój finał w sądzie. Decyzją Sądu Rejonowego w Śremie Sławomira S. skazano na 4 lata więzienia, jego żonę Anetę S. na 3 lata więzienia, a ich córkę Martynę na rok więzienia w zawieszeniu i 2 tysiące złotych grzywny. Brat Anety S. ma spędzić w więzieniu 3 lata. Wszyscy muszą zapłacić pokrzywdzonej 35 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Apelację od tego orzeczenia złożyli obrońcy Sławomira S., Anety S. i Damiana W.
Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w mocy orzeczenie Sądu Rejonowego. "Można się sprzeczać, kto był bardziej agresywny, kto stosował bardziej wyrafinowane metody znęcania"- mówił cytowany przez Gazetę Wyborczą sędzia Sławomir Olejnik. "Najbardziej agresywny był Sławomir S., szczególnie pod wpływem alkoholu. Nie zmienia to faktu, że wszyscy brutalnie i długo stosowali przemoc fizyczną i psychiczną" - dodał.
"Nikt z nas nie wyobraża sobie znalezienia się w takiej sytuacji. Najpierw ktoś zmusza nas do jedzenia czegoś, czego nie lubimy - w tym wypadku była to kasza - a gdy wymiotujemy, zmusza do jedzenia wymiocin. Sąd nie ma wątpliwości, że w tym wypadku więzienie jest słuszną karą" - podkreślił sędzia.
Wyrok jest prawomocny.
Najpopularniejsze komentarze