Reklama
Reklama

Os. Przyjaźni: mieszkaniec terroryzuje sąsiadów. "Mówi, że wszystkich zabije". Interweniowała policja

osiedle Przyjaźni 17 | fot. Google Earth
osiedle Przyjaźni 17 | fot. Google Earth

Sąsiedzi przyznają, że boją się o swoje życie.

W tej sprawie napisała do nas mieszkanka bloku na osiedlu Przyjaźni 17. - Rozboje w bloku są na porządku dziennym. Niski mężczyzna, ok. 20-30 lat, chodzi z ostrymi narzędziami (scyzoryki, noże) i mówi, że wszystkich zabije, rozbija szyby, rozwala windy, rzuca się z pięściami, kradnie, rozbija butelki na piętrach, tworząc tzw. tulipany - pisze.

W poniedziałek około 6.00 mieszkańców obudził hałas. - Okazało się, że ów mężczyzna zaczął rozbijać się po bloku. Policja otrzymała wiele zgłoszeń. Po przyjeździe nie mogli go znaleźć, ponieważ mężczyzna schował się. Odjechali, zostawiając zastraszonych mieszkańców. Po kolejnych zgłoszeniach przyjechali już dwoma radiowozami, po dłuższym czasie znaleźli go i w kajdankach wywieźli - dodaje.

Ale zdaniem mieszkanki, na tym się nie skończyło. - Niespełna godzinę później wrócił i znowu sieje postrach, rozbił szybę, znów przyjechała policja. Policja go spisuje i odjeżdża, a mężczyzna zostaje i grozi ludziom. Mieszka z matką, która nie chce wpuścić go do mieszkania, nie reaguje na prośby uspokojenia syna. Zamyka się w mieszkaniu i ma wszystko gdzieś. Czy musi stać się tragedia, by ktoś porządnie zareagował? - dopytuje nasza Czytelniczka.

Jak zauważa, wielu mieszkańców po prostu boi się wyjść z własnego mieszkania. - Mnie codziennie rano do pracy i popołudniu z pracy odprowadza narzeczony (przez co zaniedbuje swoją pracę), sąsiadka dzwoni, czy może z nami wyjść, bo sama się boi. Niektórzy nie mają tyle szczęścia, że mogą liczyć na czyjąś pomoc w tej sytuacji i są zdani sami na siebie. Miałam już sytuację sam na sam z tym mężczyzną, na moje nieszczęście w windzie. Mężczyzna mówił, że mnie zabije, zaczął uderzać pięścią w ściany windy i krzyczeć na mnie różne niecenzuralne rzeczy. Sprawa z pewnością zostanie przekazana do prokuratury, jednak formalności trwają, a mężczyzna ciągle grasuje i straszy mieszkańców. Mężczyzna jest na pewno niepoczytalny, nie powinien chodzić na wolności - kończy.

W administracji osiedla Przyjaźni dowiedzieliśmy się, że obecnie nie ma na miejscu administratora odpowiedzialnego za ten budynek, ale potwierdzono nam, że w poniedziałek interweniowała tam policja.

Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji relacjonuje, że w poniedziałek nad ranem do funkcjonariuszy dzwoniło kilku mieszkańców bloku na osiedlu Przyjaźni. Skarżyli się na awanturującego się młodego mężczyznę. - Zachowywał się tak, jakby był pijany. Policjanci zabrali go więc na izbę wytrzeźwień, gdzie okazało się, że jest trzeźwy. Został więc z izby zwolniony i rzeczywiście po pewnym czasie wrócił do bloku, gdzie ponownie interweniowali wobec niego policjanci - mówi.

Mundurowi podczas kolejnej interwencji nałożyli na około 20-letniego mężczyznę mandat karny za zakłócanie spokoju i porządku publicznego. - Przyjął on mandat i na tym interwencja się zakończyła - dodaje.

Jak zaznacza Borowiak, nikt z mieszkańców nie zgłosił, że agresywny mężczyzna np. im groził. - Jeśli ktokolwiek z tego bloku był ofiarą gróźb ze strony tego młodego człowieka to prosimy o przyjście na komisariat policji Poznań Północ. Przyjmiemy zawiadomienie - kończy.

  • Aktualizacja
    wtorek, 20.12.2022 r., godz. 08.23
    Aktualizacja
    wtorek, 20.12.2022 r., godz. 08.23
    Mężczyzna ostatecznie został zatrzymany, bo funkcjonariusze znaleźli przy nim narkotyki.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

7℃
4℃
Poziom opadów:
4.8 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
11.50 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro