Zdewastowano jej salon fryzjerski i podpalono auto. Kobieta obawia się o życie swoje i córki
O tym pożarze pisaliśmy na naszym portalu.
W sobotę na osiedlu Chrobrego w Poznaniu doszło do pożaru samochodów zaparkowanych na jednym z parkingów. Wśród nich był samochód 35-letniej Anny. Jak podaje Gazeta Wyborcza, tego samego dnia nad ranem zdewastowano jej salon fryzjerski w Przeźmierowie. Straty? Auto było warte 85 tysięcy złotych, a straty w salonie oszacowano na 60 tysięcy złotych. Ale straty nie są tu najważniejsze.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą Anna przyznaje, że wskazała osobę, którą podejrzewa o podpalenie i dewastację jej mienia. Twierdzi, że stoi za tym jej były partner Tomasz B. Powiadomiła o tym policjantów zaznaczając, że boi się nie tylko o siebie, ale też o swoją córkę.
Tomasz B. był klientem Anny w salonie fryzjerskim. Tak się poznali i zaczęli się spotykać. W końcu wprowadziła się do niego z córką, ale szybko sielanka przerodziła się w piekło. Mężczyzna miał się nad nimi znęcać. O sprawie kobieta powiadomiła policję, mężczyźnie założono niebieską kartę. W styczniu B. trafił do aresztu, w którym spędził pół roku. Gdy wyszedł na wolność, poprosił o drugą szansę. Anna się zgodziła, ale we wrześniu ponownie od niego uciekła.
Prokuratura w rozmowie z GW potwierdza, że na mężczyźnie ciążą trzy zarzuty, w tym za psychiczne znęcanie się i groźby. Nałożono na niego zakaz zbliżania się do byłej partnerki. W ubiegłym tygodniu zarówno kobieta, jak i mężczyzna, zapoznali się z aktami śledztwa. Powiedziano im, że wkrótce do sądu trafi akt oskarżenia. Tomasz B. poznał więc materiał dowodowy jaki na niego zebrano. Tymczasem w sobotę doszło do pożaru samochodu Anny i zniszczenia jej salonu fryzjerskiego. Kobiet nie ukrywa, że boi się o swoje życie. A policja zapewnia, że pracuje nad sprawą, choć Tomasz B. wciąż jest na wolności. Prokuratura zaznacza jednak, że mężczyźnie do tej pory nie udowodniono, że stoi za sobotnimi zdarzeniami.
Najpopularniejsze komentarze