Henryk Stokłosa uniewinniony od większości zarzutów. Skazano go za jeden czyn
W poniedziałek poznański Sąd Apelacyjny wydał prawomocny wyrok.
Sprawa Stokłosy ruszyła w sądzie 13 lat temu - w 2009 roku. W lutym 2013 roku były senator został uznany winnym zarzucanych mu czynów (oskarżono go m.in. o wręczanie urzędnikom łapówek, utrudnianie pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, fałszowanie oświadczenia o czynnym prawie wyborczym, wyłudzanie pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej, a także o bezprawne więzienie i bicie swoich pracowników). Uniewinniono go w przypadku tylko dwóch zarzutów - m.in. nielegalnego zakopywania padliny.
Zgodnie z wyrokiem miał spędzić w więzieniu 8 lat, a dodatkowo wymierzono mu karę grzywny w wysokości około pół miliona złotych. Stokłosa trafił do aresztu, który opuścił za wysoką kaucją - musiał zapłacić za wyjście na wolność 2 miliony złotych. Podczas procesu także przebywał na wolności, bo już wcześniej zapłacił 3 miliony złotych w ramach poręczenia majątkowego.
Obrońcy Stokłosy nie byli zadowoleni z wyroku sądu i złożyli apelację. W 2014 roku sąd uchylił wyrok w sprawie Stokłosy. Utrzymał równocześnie w mocy uniewinnienie dotyczące zarzutu nielegalnego zakopywania padliny. Tym samym proces musiał rozpocząć się ponownie. Ruszył jesienią 2015 roku, ale część zarzutów umorzono ze względu na przedawnienie.
W październiku 2021 roku były senator został uniewinniony od większości zarzutów. Skazano go na rok i 3 miesiące więzienia tylko za wręczenie łapówki urzędnikowi z Ministerstwa Finansów. Zaliczono mu na poczet kary okres, jaki spędził w areszcie. Apelację od wyroku złożyli obrońcy i prokuratura. W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, tym samym jest on prawomocny. Henrykowi Stokłosie pozostaje do odbycia kara w wymiarze około 21 dni więzienia.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową obrońca Stokłosy przyznała, że złożony zostanie wniosek o pisemne uzasadnione wyroku. Dopiero po jego otrzymaniu zapadnie decyzja o ewentualnym złożeniu kasacji do Sądu Najwyższego.
Najpopularniejsze komentarze