Pijany kierowca zatrzymał się przy strażnikach miejskich. "Próba wytłumaczenia się nie przyniosła skutku"
Jak przyznają funkcjonariusze ostatnie dni były trudne.
Oprócz działań prowadzonych przez strażników w pobliżu poznańskich nekropolii, były także te zadania, które otrzymali od oficera dyżurnego. Od soboty 29 października do 1 listopada służba dyżurna poznańskiej straży miejskiej przyjęła do realizacji 635 zgłoszeń. Kilka z nich było dość charakterystycznych. Wśród nich strażnicy wymieniają między innymi zatrzymanie nietrzeźwego kierowcy.
"30 października obok strażników z referatu interwencyjno-drogowego zatrzymał się kierowca Opla, którego zachowanie od razu wydało się co najmniej dziwne. Mężczyzna sprawiał wrażenie nietrzeźwego, a próba wytłumaczenia się nie przyniosła skutku. Strażnicy poprosili kierowcę o wyłączenie silnika i oddania kluczyków oraz okazania prawa jazdy. Kierującym okazał się 26-latek, który nie sprawiał żadnych problemów, oprócz tego że było od niego czuć wyraźną woń alkoholu. Funkcjonariusze na miejsce wezwali policjantów, którzy przeprowadzili kontrolę trzeźwości, a ta wykazała 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został zabrany na KP Stare Miasto" - informuje Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
31 października strażnicy z Wildy otrzymali do realizacji interwencję dot. powalonego drzewa na ul. Bluszczowej. Okazało się, że przejazd blokowała ogromna lipa. Poproszono o pomoc strażaków.
Funkcjonariusze udzielali też pierwszej pomocy. "1 listopada do strażników pełniących służbę w rejonie cmentarza Miłostowo podeszła młoda kobieta, która zgłosiła złe samopoczucie, m.in. zawroty głowy. Funkcjonariusze udzielili pierwszej pomocy i wezwali karetkę pogotowia. Poinformowali także rodziców kobiety, którzy szybko zjawili się na miejscu" - kończy Piwecki.