Pacjent z HIV oskarża poznański szpital o dyskryminację
Do zdarzenia miało dojść 6 lat temu.
Jak opisuje Radio Poznań, choć wszystko wydarzyło się w 2016 roku, dopiero teraz sprawą zajmują się Rzecznik Praw Pacjenta i prokuratura. Krzysztof trafił 6 lat temu do Szpitala Klinicznego przy ulicy Przybyszewskiego. Stracił czucie w nogach. Jego partnerka poinformowała szpital, że mężczyzna ma HIV i wtedy zaczęły się problemy.
Jak twierdzi pacjent, w całej dokumentacji widniały adnotacje o tym, że ma HIV. Do tego stopnia, że nawet na karcie gorączkowej wiszącej przy jego łóżku pojawiła się informacja o chorobie. Dodatkowo mężczyzna twierdzi, że pielęgniarki nie chciały się nim opiekować. Szpital zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Wykonano mu także zabieg - punkcję lędźwiową, na który wcześniej nie wyraził zgody (w chwili wykonywania był nieprzytomny). Nie był to natomiast zabieg ratujący życie. Szpital wyjaśnił, że zabieg był konieczny, bo w przypadku pacjentów z HIV częściej dochodzi do neuroinfekcji. Badanie nie wykazało jednak nieprawidłowości.
Obecnie sprawą zajmuje się Rzecznik Praw Pacjenta, który ma m.in. zbadać kwestię ujawnienia danych. Dodatkowo temat trafił do prokuratury, a śledztwo dotyczy narażenia pacjenta na utratę zdrowia i niszczenia dokumentów.
Nie jest to pierwszy taki przypadek w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego. W maju głośno było o historii innego pacjenta, który trafił do tego szpitala. Opisała ją gazeta.pl. Mężczyzna idąc oddziałowym korytarzem zauważył w oknie dyżurki pielęgniarek listę chorych. Było tam także jego nazwisko z adnotacją "HIV". Lista była wywieszona wewnątrz dyżurki, ale napis można było przeczytać stojąc na korytarzu. Mógł to więc przeczytać każdy pacjent.
Mężczyzna przyznał, że poprosił personel o usunięcie listy, a wówczas adnotację zamazano palcem i skwitowano, że nic się nie stało. Pacjent złożył oficjalną skargę na szpital. Zgodnie z prawem, każdy pacjent w naszym kraju jest objęty tajemnicą lekarską.
UODO (Urząd Ochrony Danych Osobowych) oraz rzecznik praw pacjenta potwierdzili, że doszło do naruszenia praw pacjenta i bezpieczeństwa danych osobowych. Szpital przyznał, że to pierwszy taki przypadek i przeprosił pacjenta za zaistniałą sytuację. Przeszkolono już personel. Mężczyzna zażądał odszkodowania, a ubezpieczyciel zaproponował mu ugodę.
Najpopularniejsze komentarze