Miasta oszczędzają na oświetleniu ulic, w Śremie mieszkańcy domagają się włączenia światła
Wysokie rachunki za prąd zmuszają samorządy do radykalnych cięć.
Jednym z miast, w którym zdecydowano się na wyłączenie oświetlenia ulicznego w nocy jest Śrem. Adam Lewandowski, burmistrz Śremu, przed tygodniem poinformował mieszkańców, że ze względu na rosnące rachunki za energię elektryczną, trzeba wyłączyć część lamp oświetlających wybrane ulice czy skwery w mieście. Jak powiedział, światło będzie wyłączane o 23.00. Ma to dać około 27 procent oszczędności.
Oświetlenie zaczęto wyłączać 12 września. W środę do burmistrza wystosowano list, w którym mieszkańcy domagają się przywrócenia oświetlenia. - W miejscach które zostały wytypowane do wyłączenia oświetlenia nie czujemy się bezpiecznie i komfortowo. Panie Burmistrzu! W czym gorsi są mieszkańcy ulicy Kopernika czy Kolberga od mieszkańców ulicy Cmentarnej czy Mickiewicza? Dlaczego jedni mieszkańcy są dyskryminowani przez Pana a inni nie? - pytają w liście członkowie ruchu społecznego "Jasny Śrem".
- Decyzje uznajemy za karygodną i godzącą w prawa każdego mieszkańca Śremu. Dlaczego wytypowani przez urzędników mieszkańcy mają się bać o swoje życie i mienie? W imię czego? Proponujemy wyłączyć światło w całym Śremie, aby nastała sprawiedliwość - dodają.
Urząd Miejski zareagował na list i ogłosił, że część z nieoświetlanych ulic jednak będzie oświetlana po 23.00.
Śrem to jedno z miast, które zdecydowały się na szukanie oszczędności w taki sposób. Czy podobny los spotka Poznania? W najbliższych miesiącach miasto nie planuje takiego kroku, ale nie wiadomo jeszcze, jak będzie w przyszłym roku.
Najpopularniejsze komentarze