Zaginiony wąż boa wrócił do właściciela. Ale wyjaśnieniem sprawy zajmuje się policja
O zaginięciu węża informowaliśmy w poniedziałek. Trzymam tego węża od lat, mam na niego wszystkie wymagane zezwolenia. Wyjechałem w piątek nad morze, a gdy wczoraj wróciłem okazało się, że węża nie ma. Dzwoniłem już wszędzie - do ZOO, do TOZ, do straży miejskiej. Bardzo chcę odnaleźć węża zanim coś mu się stanie - mówił nam właściciel gada. Mój wąż nigdy nie przejawiał zachowań agresywnych - zapewniał i wyznaczył nagrodę dla znalazcy.
Już tego samego dnia informowaliśmy, że wąż został odnaleziony. Okoliczności nie są znane. Dziś do sprawy wraca "Gazeta Wyborcza". Jak ustalili dziennikarze teraz sprawą zajmie się policja. Uważamy, że ucieczka węża z domowego terrarium to nie jest normalna sprawa. Dlatego sprawdzamy, czy nie została złamana Ustawa o ochronie praw zwierząt - wyjaśnia mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Będziemy badać sprawę pod każdym możliwym kątem. Sprawdzimy m.in., w jakich warunkach wąż przebywał i czy nie był głodzony - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze