Poważne problemy "Dziekanki". Pilnie poszukiwani są psychiatrzy dziecięcy
Z końcem lipca tego roku w "Dziekance" pozostanie tylko jeden specjalista zatrudniony na część etatu, który nie jest w stanie zabezpieczyć potrzeb wszystkich pacjentów.
Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych "Dziekanka" w Gnieźnie pilnie poszukuje psychiatrów dziecięcych. Jak zaznaczają przedstawiciele Samorządu Województwa Wielkopolskiego, alarmująca sytuacja ma wynikać z wieloletniego marginalizowania potrzeb psychiatrii, szczególnie dziecięcej, a także z braku dobrych systemowych rozwiązań.
Nie ma wystarczających zachęt do rozpoczęcia specjalizacji w psychiatrii dziecięcej, co prowadzi do odchodzenia specjalistów od leczenia szpitalnego do poradni i prywatnych praktyk. Hospitalizacja dzieci z problemami psychicznymi jest ostatecznością, ale w wielu przypadkach jest to jedyna możliwość, by zabezpieczyć ich zdrowie oraz życie - przekazuje Oddział Prasowy UMWW w Poznaniu. W porównaniu do szpitali, stawki za pracę lekarzy w poradniach to nawet 200-300% więcej, a w prywatnych gabinetach nawet 400% więcej - dodaje.
Liczba leczonych w placówce dzieci kształtuje się na poziomie około 300-350 rocznie. Obecnie odnotowano znaczący wzrost przyjęć w trybie nagłym. Brak jest możliwości uzyskania pomocy w poradni psychologicznej, bądź w gabinetach lekarskich. Okres oczekiwania na wizytę to nawet pół roku, a niejednokrotnie i dłużej. Jak podkreślają urzędnicy, po niemal 2 letnim okresie pandemii, obserwuje się, że jeszcze więcej młodych osób potrzebuje pomocy. Izolacja, brak kontaktu z rówieśnikami, nauka zdalna - to wszystko spowodowało problemy młodego pokolenia.
Gnieźnieńska "Dziekanka" cały czas poszukuje specjalistów psychiatrii dziecięcej. Dyrekcja szpitala nawiązała kontakt z uczelniami kształcącymi lekarzy, prowadzi też bezpośrednie rozmowy z lekarzami specjalistami z terenu całego województwa wielkopolskiego, ale problem wciąż jest.
Zamknięcie oddziału dziecięcego Dziekanki będzie prawdziwą tragedią dla najbardziej potrzebujących, czyli dzieci i młodzieży. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby do tego nie dopuścić, jednak jesteśmy bezradni wobec systemu i wobec braku lekarzy chętnych do pracy - zapewnia Paulina Stochniałek, Członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego.
Najpopularniejsze komentarze