Pracownik rozpalił ognisko na cmentarzu. Trafiły do niego zgrabione liście. "Nie reagował na prośby o zgaszenie"
Do zdarzenia doszło na Wildzie.
Wiosna się rozkręca, a co za tym idzie coraz więcej poznaniaków porządkuje swoje ogrody. Niektórzy mają jednak problem z prawidłowym pozbyciem się odpadów zielonych. Jedną z takich osób był człowiek pracujący na lokalnym cmentarzu. - Pracownik obsługi suche liście oraz chwasty zgrabił w dużą pryzmę i podpalił je. Strażników Referatu Wilda zaalarmowali okoliczni mieszkańcy. Dym unoszący się w powietrzu uniemożliwił przewietrzenie mieszkań. Nieprzyjemny zapach, ale przede wszystkim zanieczyszczenie środowiska pyłami, które wraz z dymem trafiały do atmosfery, były powodem narzekań mieszkańców. Zgłaszający podkreślali, że mężczyzna, który podpalił odpady roślinne, nie reagował na prośby o zgaszenie - informują strażnicy miejscy.
Gdy strażniczki pojawiły się na miejscu, ognisko pozostawione było bez nadzoru. Postanowiono więc o jego szybkim zagaszeniu wodą z ujęcia na cmentarzu. - Teraz zostaje tylko spotkanie ze sprawcą całego zamieszania, któremu grozi kara nawet do 500 zł - dodają.
W Poznaniu spalanie odpadów roślinnych jest zakazane od lat. W ubiegłym roku strażnicy miejscy mieli niewiele takich interwencji - zaledwie 77. - Zdecydowanie częściej mamy do czynienia z wyrzucaniem zebranych odpadów na tereny rekreacyjne oraz nieruchomości niezagospodarowane - kończą.
Najpopularniejsze komentarze