Kolejne dzikie wysypiska znikają z poznańskich ulic. "Śmiecą nieliczni, a koszty sprzątania ponoszą wszyscy"

W ubiegłym tygodniu uporządkowano szereg nieruchomości miejskich, spółdzielni mieszkaniowych, gruntów państwowych bądź prywatnych.
Ponieważ w opisanych przykładach nie ustalono sprawców zaśmiecania, potwierdza się stara zasada, która głosi, że śmiecą nieliczni, a koszty sprzątania ponoszą wszyscy - przypomina Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej. Dlatego tak ważnym jest informowanie straży miejskiej o każdym nowym wysypisku odpadów. Jeżeli jest to możliwe, to prosimy o wykonanie zdjęcia, wypełnienia formularza zgłoszeniowego i przesłanie go do nas - https://www.poznan.pl/mim/forms/sm_zgloszenia.html - dodaje.
Tylko w ostatnich dniach strażnicy miejscy z Referatu Północ interweniowali w sprawie porzuconych worków z odpadami komunalnymi przy ul. Umultowskiej, zostały usunięte na zlecenie Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Poznania.
Ponadto gabaryty porzucone w pobliżu ul. Rubież usunięto z budżetu Spółdzielni Mieszkaniowej, odpady zalegające w pasie drogi ul. Kresowej oraz odpady pozostawione przez bezdomnych pod kładką nad torami Poznańskiego Szybkiego Tramwaju posprzątano na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich. Przy ul. Jaśkowiaka porzucono odpady z demontażu samochodów - sprzątaniem zajął się prywatny właściciel nieruchomości.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa jest zarządcą terenów nadwarciańskich. Od wielu lat łąki w pobliżu ulicy Karpiej i Czarnucha niektórzy mieszkańcy traktują jak wysypisko odpadów. Stare meble, worki z odpadami budowlanymi, części pojazdów i odpady komunalne - to wszystko usunięto w ostatnim tygodniu -dodaje rzecznik.