Ksiądz Michał Woźnicki pobity. Miał go zaatakować salezjanin
Interweniowała policja.
Do internetu trafiło nagranie, na którym widać księdza Woźnickiego wychodzącego z jednego z poznańskich szpitali z opatrunkiem na głowie. Z rozmowy księdza z osobami znajdującymi się w samochodzie wynika, że ksiądz musiał zapłacić 1300 złotych za szycie ran, bo nie jest ubezpieczony. Woźnicki opowiada, że ma zszyte 3 rany na głowie, a na ręce ma siniaka, bo miał się osłonić przed napastnikiem. - Bandyta, zwykły bandyta - mówi ks. Woźnicki. - Szedł z gazem [...] wyciągnął pałkę, rozwinął ją i zaczął mnie trzaskać tą pałką prost w łeb - relacjonuje. - On by mnie zabił. [...] Chwała, że nic się nie stało, trochę krwi się polało.
Całe nagranie można zobaczyć tutaj:
Marta Mróz z poznańskiej policji potwierdza, że funkcjonariusze interweniowali we wtorek przy ulicy Wronieckiej. - Na ten moment mogę potwierdzić jedynie tyle, że sprawa dotyczyła awantury. Oczywiście wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia - mówi. Z naszych ustaleń wynika, że ksiądz Woźnicki pojawił się na komisariacie, gdzie chciał zgłosić zajście.
Próbowaliśmy skontaktować się z salezjanami, ale bezskutecznie.
Przypomnijmy, że ksiądz Michał Woźnicki został wydalony z Towarzystwa Salezjanów i choć Dom Zakonny już dawno temu wezwał go do opuszczenia obiektu, mężczyzna wciąż tam mieszka. Co więcej, codziennie rano odprawia Mszę Świętą Trydencką, a więc mszę w nadzwyczajnej formie Rytu Rzymskiego, w której uczestniczy kilku wiernych. Salezjanie skierowali nawet sprawę do sądu domagając się eksmisji Woźnickiego. Ponadto 4 lata temu nałożono na niego zakaz głoszenia Słowa Bożego. Mimo to ksiądz wciąż mieszka w Domu Zakonnym i odprawia mszę. W ubiegłym roku rozpoczęto procedurę, której celem jest usunięcie księdza ze stanu duchownego.
Najpopularniejsze komentarze