Zmarł Albert Radomski. 5 lat temu został pobity, a później przejechał po nim samochód.
Tragedia Alberta jesienią wstrząsnęła Poznaniem. Chłopak najpierw został pobity, zaraz potem przejechał go samochód, a prowadząca go kobieta nawet nie wezwała pomocy.
Jak informuje "Głos Wielkopolski", informację o śmierci Albreta Radomskiego potwierdziła jego mama. 24-latek zmarł w środę.
Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło na ulicy Krysiewicza 28 października 2017 roku. Albert w dniu tragedii świętował swoje urodziny. Nie dość, że został pobity, to jeszcze przejechał po nim samochód. Życie młodego mężczyzny udało się uratować, ale nigdy nie powrócił on do sprawności sprzed wypadku. Nieustannie poddawany był rehabilitacji. Cały czas zajmowali się nim bliscy.
Decyzją sądu Krzysztof M., który pobił Alberta, spędzi w więzieniu 6 lat. Marta S., która przejechała samochodem po leżącym na ulicy Albercie, usłyszała prawomocny wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata za nieudzielenie pomocy. Jeszcze przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku bliscy Alberta złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Martę S. cięższego przestępstwa. Ich zdaniem kobieta powinna odpowiadać za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Postępowanie nadal toczy się w prokuraturze.
Najpopularniejsze komentarze