Kim są osoby pomagające uchodźcom na stacji PKP w Poznaniu? Po co to robią?
To nie tylko harcerze i Caritas.
To głównie Poznanianki i Poznaniacy, którzy nie są zrzeszeni w grupach i organizacjach - tak opisała ich Monika Wińczyk w mediach społecznościowych. Sama jest również wolontariuszką niosąca pomoc uchodźcom na Dworcu Głównym w Poznaniu. Razem z innymi poznaniakami spędza na dworcu całe noce starając się pomagać Ukraińcom wysiadającym z pociągu z Przemyśla. Jak zauważa Monika Wińczyk, poznaniacy po prostu poczuli, że trzeba działać.
- Codziennie jako grupa analog dostajemy kilkanaście telefonów od osób, które zgłaszają chęć niesienia pomocy w naszym kąciku dla dzieci z Ukrainy na MTP czy w Arenie - można przeczytać na profilu Moniki Wińczyk.
- Nawiązujemy relacje w drodze, po kilku wymianach zdań znamy choć zalążek historii danej rodziny. Jest smutno ale też są coraz częściej też takie mini radosne chwile - opisała wolontariuszka. Jej grupa stara się pomagać nie tylko dzieciom ale również starszym osom wymagającym opieki medycznej.
O tym, że poznaniacy mają wielkie serca uchodźcy z Ukrainy przekonali się już w pierwszych dniach, gdy przybyli do Poznania z Przemyśla. Zwykli ludzie witali ich gorącą herbatą, kanapką i dobrym słowem. Jeszcze inni pomagali przenosić cięższe rzeczy do punktu recepcyjnego mieszczącego się w MTP, czyli naprzeciwko Dworca Głównego w Poznaniu. Spontanicznie powstała również na Facebooku grupa wsparcia, gdzie mieszkańcy Poznania informują siebie nawzajem jak pomóc uchodźcom, kiedy przybywa pociąg z Przemyśla i co można ze sobą przynieść. Wolontariuszami stają się osoby niezrzeszone jak i zrzeszone w różnych organizacjach, czy grupach społecznych. Wszyscy mają jeden cel - pomóc uchodźcom stanąć na nogi, przeżyć wojenną traumę, dać schronienie i spokój.
Najpopularniejsze komentarze