Bociany przylecą do Polski z opóźnieniem? "Konflikty zbrojne nie służą migrującym ptakom"
Według analizy przemieszczeń bocianów zaopatrzonych w specjalne nadajniki GPS/GSM, nadal przebywają one w Afryce. Zdaniem badaczy w tym roku ich droga może być utrudniona.
Nadajniki ptakom od lat zakładają badacze z Grupy Silesiana, a w analizie otrzymanych danych pomagają badacze z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i Uniwersytetu Szczecińskiego.
Według stanu z 7 marca, wszystkie boćki potencjalnie lecące do Europy, pokonują zaledwie po około 100-150 km na dobę. W szczycie migracji dystans dzienny powiększy się nawet czterokrotnie - mówi Joachim Siekiera, lider Grupy Silesiana, który założył na bociany w Polsce ponad setkę nadajników.
Nowoczesna technika umożliwia nam na zdalne śledzenie ruchu ptaków i przygotowanie się na miejscu do dodatkowych obserwacji w celu uzupełnienia naszej wiedzy o ptaku o tzw. historię życia - uzupełnia prof. Łukasz Jankowiak z Uniwersytetu Szczecińskiego. Niestety konflikty nie omijają również zwierząt, część osób się pewnie zastanawia- jak wojna na Ukrainie i inne konflikty, jakby ten długotrwały na Bliskim Wschodzie wpłyną na czas powrotu i tempo wędrówki bocianów. Ptakom wiosna się śpieszy i lecą na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, choć jak na razie wybrały powolne przemieszczanie się w Afryce - dodaje.
Czy w tym roku będzie trudniej niż zwykle? Tego oczywiście, nie wiemy, a bocianom życzymy jak najlepiej, jednak powodów do optymizmu nie ma wiele. Z wcześniejszych badań wiemy, że konflikty zbrojne nie służą migrującym ptakom. Policja i wojsko mają poważniejsze problemy na głowie niż doglądanie kłusowników, a strzelanie do ptaków to tez swoista nauka trafiania w cel. Jakby to smutno nie brzmiało i ile byśmy nie poświęcili czasu na edukację to tak właśnie jest - mówi nieco zrezygnowany prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Z polskiej populacji przynajmniej jedna trzecia wędruje przez teren Ukrainy, to ptaki gniazdujące we wschodniej Polsce, natomiast te ze środka i z zachodniej części kraju lecą przez Słowację i dostają się do nas omijając Tatry - wyjaśniają badacze.
Pamiętajmy jednak, że dosłownie wszystkie nasze ptaki przelatują przez Syrię, a dwie-trzecie przez Liban, a tam niestety nie jest spokojnie i nawet zestrzelono tam naszego ptaka z nadajnikiem, którego nie odzyskaliśmy - dodaje Joachim Siekiera.
Z utęsknieniem bocianów wypatrują wszyscy - bo zwiastują prawdziwą wiosnę.