Śmierć kobiety po wizycie w klinice medycyny naturalnej: rodzina domaga się 1,8 mln złotych zadośćuczynienia
Kobieta osierociła bliźniaki.
W listopadzie ubiegłego roku sąd wydał wyrok w głośnej sprawie śmierci Anny Kołcz w klinice medycyny naturalnej. 36-letnia kobieta w styczniu 2019 roku przeszła "zabieg" w klinice, po którym została przewieziona do szpitala przy ulicy Szwajcarskiej w Poznaniu w bardzo ciężkim stanie. Tam, mimo ogromnego wysiłku lekarzy, nie udało się jej uratować. Kobieta osierociła wówczas kilkumiesięczne bliźniaki.
To szpital poinformował prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez "klinikę". Lekarze podejrzewali, że pacjentce podano DMSO (dimetylosulfotlenek). Jak się okazało, pielęgniarka Lucyna P., która wykonywała wlew pacjentce, podała jej nadtlenek wodoru (perhydrol) w za dużym stężeniu. Kobietę skazano na rok i 6 miesięcy więzienia. Ma też zapłacić 10 tysięcy złotych nawiązki na rzecz męża ofiary.
Jak podaje Głos Wielkopolski, choć wyrok zapadł w listopadzie ubiegłego roku, teraz do sądu trafił pozew, w którym mąż i dzieci (bliźnięta) zmarłej kobiety domagają się zadośćuczynienia od kliniki i pielęgniarki Lucyny P. W sumie chodzi o 1,8 mln złotych, po 600 tysięcy złotych na każdego członka rodziny. Dodatkowo rodzina domaga się renty dla dzieci po 72 tysiące złotych za okres 2 lat (do stycznia 2022) oraz po 2 tysiące złotych do ukończenia 18. roku życia.
Najpopularniejsze komentarze