Rynek Łazarski z dziurą w dachu i kupą śniegu. "Bubel architektoniczny"
"Kto wymyślił dziurę po środku talerza?".
Pierwsza zima po remoncie rynku Łazarskiego wystawiła nowy obiekt na próbę. Okazuje się, że przez dziurę w nowoczesnym zadaszeniu wpada śnieg, który gromadzi się w jednym punkcie.
- Dziura w dachu nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem. Spadający śnieg stwarza wręcz zagrożenie. Co będzie jak przyjdzie odwilż i grudki oraz sople lodu będą spadać na ludzi? - powiedziała kobieta, która handluje na rynku Łazarskim. Projekt nazwała "łazarskim bublem architektonicznym".
- Nowoczesny dach zdecydowanie poprawi komfort pracy kupców i ich klientów. Sam pamiętam, jak wyglądało robienie zakupów na Rynku Łazarskim podczas deszczu, dlatego przy przebudowie wykorzystaliśmy najnowocześniejszą technologię i możemy być pewni, że woda nie będzie kapać nikomu na głowę - zapewniał, jeszcze przed wzniesieniem innowacyjnego dachu, Jacek Jaśkowiak Prezydent Poznania.
Tak zapowiadany był wznoszony dach nad rynkiem Łazarskim:
Poznański dach będzie składać się z 2 poduszek jednokomorowych, dużej (1744 m kw.) i małej (492 m kw.) wznoszących się na 26 stalowych słupach. W przypadku tak dużych poduszek jednokomorowych duża część konstrukcji jest ukryta wewnątrz nich. Skanska zamontowała już małą poduszkę pomiędzy ringiem wewnętrznym i środkowym. Montaż dużej, jednej z największych na świecie, właśnie się rozpoczyna i potrwa około 3 tygodni. Ostatecznie obie poduszki - mała i duża - zostaną połączone w jedną całość i będą zasilane powietrzem przez 3 agregaty - można przeczytać na stronie wykonawcy.
Kupcy wciąż martwią się o to, kto odpowie, gdy komuś z klientów zdarzy się wypadek z powodu śliskiej nawierzchni. Zastanawiają się, kto weźmie odpowiedzialność za wypadki. Nieformalnie mówią nawet o tym, że to koniec rynku Łazarskiego.
Najpopularniejsze komentarze