Reklama
Reklama

Żądają certyfikatu covidowego w sklepie lub pracy? To nie dyskryminacja

Zdjęcie ilustracyjne | fot. Katja Fuhlert / pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Katja Fuhlert / pixabay.com

Tak uważają konstytucjonaliści.

Problem poruszono we wtorkowej Rzeczpospolitej. Jak wszyscy wiemy, od 15 grudnia w Polsce obowiązują nowe limity osób mogących przebywać np. w restauracjach, hotelach czy kościołach. Co istotne, osoby zaszczepione nie są wliczane w limity. Oznacza to w teorii, że pokazanie certyfikatu potwierdzającego szczepienie przeciw Covid-19 powinno nam zapewnić możliwość wejścia do restauracji czy sklepu nawet wtedy, gdy limit został wyczerpany.

Zdaniem konstytucjonalistów, z którymi rozmawiali dziennikarze Rzeczpospolitej, to przedsiębiorca ma prawo decydować, na jakich zasadach będzie obsługiwać klientów, a więc świadczyć dla nich usługi. Jeśli więc uzna, że osoby niezaszczepione stanowią zagrożenie dla jego biznesu, może wprowadzić zakaz obsługiwania takich osób. Nie może tu być mowy o jakiejkolwiek dyskryminacji.

Problem leży jednak gdzie indziej. Nie ma jasnych podstaw prawnych, które pozwalałyby pracodawcom czy przedsiębiorcom kontrolowanie certyfikatów szczepień. To prowadzi natomiast do konfliktów.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

13℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
18 km
Stan powietrza
PM2.5
9.04 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro