Żądają certyfikatu covidowego w sklepie lub pracy? To nie dyskryminacja
Tak uważają konstytucjonaliści.
Problem poruszono we wtorkowej Rzeczpospolitej. Jak wszyscy wiemy, od 15 grudnia w Polsce obowiązują nowe limity osób mogących przebywać np. w restauracjach, hotelach czy kościołach. Co istotne, osoby zaszczepione nie są wliczane w limity. Oznacza to w teorii, że pokazanie certyfikatu potwierdzającego szczepienie przeciw Covid-19 powinno nam zapewnić możliwość wejścia do restauracji czy sklepu nawet wtedy, gdy limit został wyczerpany.
Zdaniem konstytucjonalistów, z którymi rozmawiali dziennikarze Rzeczpospolitej, to przedsiębiorca ma prawo decydować, na jakich zasadach będzie obsługiwać klientów, a więc świadczyć dla nich usługi. Jeśli więc uzna, że osoby niezaszczepione stanowią zagrożenie dla jego biznesu, może wprowadzić zakaz obsługiwania takich osób. Nie może tu być mowy o jakiejkolwiek dyskryminacji.
Problem leży jednak gdzie indziej. Nie ma jasnych podstaw prawnych, które pozwalałyby pracodawcom czy przedsiębiorcom kontrolowanie certyfikatów szczepień. To prowadzi natomiast do konfliktów.
Najpopularniejsze komentarze