Mariusz Wiśniewski ostro o "lex Czarnek": "nazwać to głupotą, to nie powiedzieć nic"
W przyszłym tygodniu Sejm zajmie się zmianami zaproponowanymi w prawie oświatowym.
Chodzi o tak zwany "lex Czarnek". 30 listopada dokument trafił do Sejmu i został skierowany do pracy w Komisji Edukacji. Wcześniej przyjęła go Rada Ministrów. Drugie czytanie jest planowane na 8 grudnia, a głosowanie ma się odbyć już dzień później.
Czym jest "lex Czarnek"? Zgodnie z zaproponowanymi zmianami, dużo większą rolę w polskiej edukacji mieliby odgrywać kuratorowie. Dostaliby więcej głosów w komisjach konkursowych decydujących o wyborze dyrektorów szkół, ale też mogliby decydować np. o zawieszeniu dyrektora lub jego odwołaniu. To jednak nie wszystko. To kuratorzy mieliby decydować o tym, kto prowadzi zajęcia dodatkowe w szkołach i w jaki sposób to robi.
Ostro na doniesienia w tej sprawie zareagował zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski, który odpowiada m.in. za oświatę. - Polską edukację trapi szereg problemów z pandemią na czele, tymczasem rządzący chcą zajmować się lex Czarnek, które cofa nas do PRL. Nazwać to głupotą, to nie powiedzieć nic. Ale to też dowód na to, że poza rozwalaniem szkolnictwa, nie ma się żadnego pomysłu na oświatę na miarę XXI wieku - napisał w mediach społecznościowych.
Ale nie tylko Wiśniewski jest zbulwersowany proponowanymi zmianami. Na 8 grudnia zapowiedziano już protest "Pogrzeb polskiej edukacji", który odbędzie się przed Sejmem. Pojawią się na nim przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Jak mówią, jeśli "lex Czarnek" wejdzie w życie, polska szkoła zacznie być nadzorowana centralnie, przez państwo. To ma ich zdaniem oznaczać tylko jedno - upartyjnienie szkół.
Najpopularniejsze komentarze