Nieletni złodzieje przyłapani. "9-latka wynosiła z marketu zabawki"

Łupem padają głównie artykuły spożywcze - słodycze, chipsy, ale też alkohol.

Na problem zwracaja uwagę policjanci z Wągrowca. Jak zaznaczają praktycznie nie ma miesiąca, w którym policjanci zajmujący się prewencją kryminalną nieletnich, nie wykonywali czynności w związku z kradzieżami dokonanymi przez dzieci i młodzież. Podają też kilka przykładów.

We wrześniu policjanci przeprowadzali czynności w sprawie kradzieży, gdzie ujawniono jak 9-latka w jednym z wągrowieckich marketów wyniosła zabawki - latające spinnery. Kradzież została ujawniona przez ochronę sklepu, a zarejestrowana na przemysłowym monitoringu. Okazało się że dziewczynka dwukrotnie - dzień po dniu - pojawiła się w markecie, gdzie po rozpakowaniu zabawki schowała ją w ubraniu. W ten sposób zginęły 4 zabawki. Czynności zostały wyjaśnione z udziałem mamy dziecka (która została zobligowana do pokrycia kosztów) i policjantów, a dokumentacja z czynności przesłana do Sądu Rodzinnego w Wągrowcu - informuje mł. asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy policji w Wągrowcu.

W październiku policjanci przyjęli zawiadomienie od właściciela jednego ze sklepów spożywczych w centrum Wągrowca. Na nagraniu dostarczonym przez zawiadamiającego widać jak trzy nastolatki sięgały po różne produkty spożywcze - słodycze, chipsy, jedna z nich zdecydowała się również na kradzież. Policjanci ustalili tożsamość nastolatek, były one w wieku 14-15 lat. O sprawie powiadomieni zostali rodzice, a o dalszym ich losie zadecyduje Sąd Rodzinny, do którego zostały przesłane materiały sprawy - dodaje rzecznik.

Do podobnego zdarzenia doszło też w ubiegłą środę. Około godziny 20:00 policjanci odebrali zgłoszenie od pracowników jednego z wągrowieckich marketów o ujęciu na kradzieży dwóch nastolatek - 15 i 16 lat. Ujawniony skradziony towar osiągał wartość 82 złotych, a stanowiły go artykuły spożywcze i przemysłowe. Towar w stanie nienaruszonym wrócił na sklepowe półki, nieletnie przekazano prawnym opiekunom, a dokumentacja ze zdarzenia trafi do rozpatrzenia przed Sąd Rodzinny, który zadecyduje o konsekwencjach dla nieletnich - kończ mł. asp. Zieliński.

Funkcjonariusze przyznają, że chodzi im głownie, by na problem zwrócić uwagę rodziców.