Śledztwo w sprawie dopalaczy
Na początku stycznia służby skarbowe i celnicy wkroczyli do wszystkich sklepów, które w Polsce oferują tzw. dopalacze. Poznańska prokuratura rozpoczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, czy substancje i środki spożywcze zawarte w sprzedawanych produktach nie stanowią zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi.
Przypomnijmy - w pierwszym tygodniu stycznia kontrolerzy pojawili się w 40 sklepach na terenie całej Polski. Inspekcja miała na celu sprawdzenie sklepów - legalności pochodzenia towarów, ich zgodności z dokumentami celnymi oraz ilości towaru na półkach w stosunku do towaru wymienionego w dokumentacji. Przede wszystkim chodziło o uniemożliwienie funkcjonowania Dopalaczy.com do momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy o narkomanii. Oficjalnie ministerstwo nie chciało głośno mówić o tym, jaki był prawdziwy cel kontroli.
Obecnie prowadzone jest śledztwo. Jako materiał dowodowy zebrano wiele rodzajów tzw. dopalaczy, które zostaną przebadane w celu ustalenia ich składu. Dodatkowo trwa tłumaczenie etykiet, które znajdują się na produktach (nie ma na nich informacji w języku polskim).
Jako świadków przesłuchano pracowników sklepów z dopalaczami oraz przedstawicieli sanepidu. Następnym krokiem będzie powołanie biegłych, którzy nie tylko określą skład produktów, ale także ocenią, w jaki sposób składniki wpływają na zdrowie ludzi.
Poznańska prokuratura nie jest jedyną, która prowadzi śledztwo w sprawie dopalaczy. Przed Poznaniem dochodzenie rozpoczęto w Lublinie i Łodzi.