Kierowca ciężarówki twierdził, że bandyci gonili go po trasie S5. Mieli go przypalać nożem i okraść. Wszystko zmyślił
43-latek ma problem.
Mężczyzna powiadomił policjantów z Rawicza, że gdy jechał trasą S5, śledzili go bandyci w kilku samochodach. - Gdy zjechał na MOP Folwark, oni też skręcili, następnie go pobili, przypalali rozgrzanym nożem oraz ukradli portfel z pieniędzmi i dokumentami - tak relacjonował policjantom.
Gdy funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce, historia kierowcy wydawała im się coraz mniej prawdopodobna. - Mężczyzna mówił nieskładnie, zmieniał wersje, coś do nich dodawał, był nienaturalnie pobudzony. Wszystko to brzmiało niewiarygodnie, wręcz absurdalnie i dawało do myślenia. Policjanci, kiedy zaczęli weryfikować na podstawie monitoringów to, o czym mówi zawiadamiający, nabierali przekonania, że to wszystko jest nieprawda. Wersja kierowcy upadła, gdy w kabinie ciężarówki znaleziono rzekomo skradziony portfel. Policjanci znaleźli nie tylko portfel. W schowku w kabinie znajdował się woreczek strunowy z zawartością ponad 7 gramów amfetaminy. W innym miejscu kabiny znaleziono natomiast, tackę z uformowaną tzw. "kreską" z amfetaminy i plastikową kartę, która posłużyła do jej zrobienia - informują funkcjonariusze.
43-latkowi postawiono zarzut posiadania narkotyków. Pobrano od niego krew. Jeśli okaże się, że prowadził ciężarówkę po zażyciu narkotyków, usłyszy kolejny zarzut.