Rondo Kaponiera: "piesi pokonujący to skrzyżowanie są pozbawieni wyboru"
Po naszej środowej publikacji napisała do nas 82-letnia poznanianka.
W środę napisaliśmy o pieszych łamiących przepisy ruchu drogowego na rondzie Kaponiera. Choć na poziomie ulicy nie ma tam wyznaczonych przejść dla pieszych, piesi regularnie poruszają się po ścieżkach rowerowych, co zdenerwowało naszego Czytelnika. Jego oskarżenia zdenerwowały natomiast naszą inną Czytelniczkę - 82-letnią poznaniankę.
- Byłam świadkiem tych wydarzeń i jestem zbulwersowana sposobem, w jaki lokalne władze traktują swoich obywateli. Jak wszyscy wiemy, piesi pokonujący to skrzyżowanie są pozbawieni wyboru, zmuszeni do korzystania z przejść podziemnych. Jak można się domyślać, postaci przedstawione na ilustracjach to osoby młode, fizycznie sprawne, a jednak nawet one nie zdecydowały się skorzystać z "dobrodziejstw" jakie daje przejście podziemne. Co dopiero mam powiedzieć ja, 82-letnia osoba, której jeszcze Pan Bóg daje wystarczająco dużo siły, by się poruszać? Czy Miasto Poznań nie może pokusić się w końcu o wyznaczenie przejść dla pieszych w poziomie jezdni? - pyta.
- Można powiedzieć - na rondzie Kaponiera są windy i schody ruchome. Tylko proszę państwa zdecydowanie zbyt często nie działają, a co za tym idzie - nie spełniają swojej funkcji. Bardzo proszę niech miasto szczycące się tytułem "Przyjaznego Seniorom" nie zmusza ich do korzystania z przejść podziemnych tylko wyznaczy zwykłe przejścia dla pieszych w poziomie jezdni. Państwo redaktorzy z pewnością macie matki, ojców, babcie i dziadków w podeszłym wieku. Chyba nie chcecie narażać ich na niewygodę korzystania z miasta, które jest zaprojektowane tylko dla młodych, zdrowych i silnych. A co mają powiedzieć osoby niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich albo matki z dzieckiem?
Już w 2015 roku, gdy Kaponiera była w przebudowie, społecznicy apelowali do władz miasta m.in. o wyznaczenie przejść dla pieszych na poziomie jezdni. Już wtedy wskazywali, że "spychanie" pieszych do podziemia to rozwiązanie archaiczne i niewygodne. Nic nie dało się z tym jednak zrobić.
W kolejnych latach m.in. radni osiedlowi i radni miejscy apelowali o wprowadzenie "zebr" na Kaponierze. W 2019 roku był to Paweł Sowa, który wystąpił z interpelacją do prezydenta w tej sprawie. Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta, odpowiedział mu, że wytyczenie przejść naziemnych w tym miejscu jest bardzo problematyczne. Jak wskazywał, powstałoby tu wiele "wrażliwych punktów" kolizji pieszych i pojazdów. Dodatkowo wytyczenie przejść miałoby negatywnie wpłynąć na realizację priorytetu dla komunikacji zbiorowej i wymagałoby przebudowania infrastruktury.
Zapytaliśmy urzędników, czy w tej sprawie można liczyć na jakieś zmiany. Czekamy na odpowiedź.
Najpopularniejsze komentarze