Kłopoty finansowe PSŻ. Zawodnik pisze do Głównej Komisji Sportu Żużlowego
Jaka przyszłość czeka Skorpiony?
Sezon 2021 zespół SpecHouse PSŻ Poznań zakończył na 6. miejscu w 2. Lidze Żużlowej, wyprzedzając jedynie słabiutkie Wolfe Wittstock. Już przed rozgrywkami, kiedy jazdy odmówił Eduard Krcmar, jasnym było, że walka o play-off będzie bardzo trudnym zadaniem, a rzeczywistość tylko to potwierdziła.
To, że klub z Golęcina nie należy do krezusów, nie jest żadną tajemnicą. W ubiegłym roku władze stowarzyszenia musiały zwrócić 114 tysięcy złotych miejskiej dotacji, przyznanej na sezon 2019 (pierwotnie wyniosła ona 500 tys. zł). Stało się tak po przeprowadzonej przez urzędników kontroli, która wykazała nieprawidłowości. W tym roku na zadanie "udział czołowych zespołów poznańskich w grach zespołowych i sporcie żużlowym w rozgrywkach ligowych" Urząd Miasta Poznania przeznaczył 250 tys. zł.
Portal po-bandzie.com.pl ujawnił, że jeden z zagranicznych zawodników wystosował właśnie pismo do Głównej Komisji Sportu Żużlowego, w którym poinformował o zaległościach finansowych wobec jego osoby. Pieniędzy wciąż nie otrzymali także inni żużlowcy, którzy czekają na rozwój sytuacji.
Prezes Arkadiusz Ładziński przyznaje, że sprawa listu jest mu znana, i zapewnia, że"klub zawiera ugody z zawodnikami i należne środki zostaną im regulaminowo spłacone". Jak tłumaczy, PSŻ czeka np. na wpłaty od sponsorów, dzięki którym zobowiązania zostaną w znaczny sposób uregulowane.
Serwis po-bandzie.com.pl podał ponadto, że związani z Wielkopolską biznesmeni, wspierający poznański żużel w przeszłości i obecnie, są skłonni zainwestować w klub, ale na przeszkodzie stoi obecny prezes, z którym nie chcą współpracować. Sam Arkadiusz Ładziński deklaruje gotowość do współpracy i ewentualnych rozmów, apelując jednocześnie o spokój, gdyż "zamieszanie, które się obecnie wytwarza, nic dobrego dla poznańskiego żużla nie wnosi".
