Mężczyzna regularnie leży na ulicy Półwiejskiej: "mieszka na tej ulicy od kilku miesięcy"
Zdaniem naszej Czytelniczki, nikt z tym nic nie robi.
- Pan leży na ulicy Półwiejskiej. Może ktoś zainteresuje się leżącym, siedzącym, pijącym, jedzącym, załatwiającym się na głównej ulicy miasta. Proszę o opublikowanie wiadomości, gdyż policja tylko przyjeżdża, spisuje Pana i odjeżdża. On mieszka na tej ulicy od kilku miesięcy - pisze nasza Czytelniczka.
Okazuje się, że mężczyzna ze zdjęcia to Pan Bartek. - 38-latek pochodzi z województwa kujawsko-pomorskiego. Półwiejska i Wrocławska to ulice, w obrębie których najczęściej można go spotkać - wyjaśnia Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Rodzina całkowicie się od niego odsunęła. Od kilku lat przebywa w Poznaniu, a od 1,5 roku jego ulubionym miejscem jest chodnik w pobliżu rzeźby Starego Marycha - dodaje.
Pan Bartek jest lubiany przez okolicznych mieszkańców, a także pracowników punktów znajdujących się w okolicy. Często dostaje od nich herbatę, jedzenie, a nawet ubrania. - U Pana Bartka jesteśmy niekiedy kilka razy dziennie. Zaczepia przechodniów, śpi na chodniku, często awanturuje się, ale powodem takiego zachowania raczej nie jest alkohol - mówi Justyna Pisarek, kierownik Referatu Straży Miejskiej na Starym Mieście. - W 2020 roku, od marca do października, tylko raz kwalifikował się do umieszczenia w Ośrodku dla Osób Nietrzeźwych (ODON). To jest człowiek, który potrzebuje pomocy. Na widok strażników zachowuje się poprawnie - dodaje.
Zimą nocował na dworcu kolejowym, dostawał też pakiety żywnościowe z ciepłym posiłkiem. Zawsze informowany jest o możliwościach otrzymania pomocy w mieście. Sprawę Pana Bartka znają też pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Pracownicy socjalni natychmiast podjęli działania. Niestety, albo bezdomnego nie było, albo odmawiał on przyjęcia pomocy, nie był też zainteresowany informacjami o możliwych formach wsparcia. Dzięki współpracy MOPR-u z streetworkerami Caritasu, Stowarzyszeniem Pogotowie Społeczne i Strażą Miejską udało się nawiązać kontakt z ośrodkiem pomocy społecznej właściwym dla miejsca zamieszkania rodziny mężczyzny - wyjaśnia Bogna Kisiel, rzeczniczka MOPR. - Próby udzielenia pomocy mężczyźnie pracownicy socjalni podejmowali również w tym roku, ostatnio w sierpniu i podejmować będą w dalszym ciągu - dodaje.
- Na razie konsekwentnie odmawia pomocy proponowanej przez MOPR czy inne instytucje - mówi Ewa Blukacz, kierownik Działu Pomocy Osobom Bezdomnym MOPR w Poznaniu.
W 2020 roku MOPR pomagał blisko 1500 osobom bezdomnym w Poznaniu. Ujawniono też 117 koczowisk, w których żyje blisko 250 osób. - Kilkanaście osób namówiono do zamieszkania w placówce, część skorzystała z pomocy przedmedycznej i medycznej. W trakcie interwencji strażników, po decyzjach podjętych przez lekarzy lub ratowników medycznych, 587 osób będących w stanie upojenia alkoholowego odwieziono radiowozami do ODON, a 35 przekazano Zespołom Ratownictwa Medycznego. Działania te przyczyniły się do uratowania wielu bezdomnych od śmierci z wychłodzenia - zaznaczają Kisiel i Piwecki.
Najpopularniejsze komentarze