Izba przyjęć zamknięta, druga ograniczyła działalność. Ratownicy medyczni poszli na zwolnienia
Szpital Kliniczny im. Heliodora Święcickiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu wciąż ma problemy z działalności izb przyjęć.
Obecnie zamknięta jest ta przy ul. Przybyszewskiego, a siły skoncentrowano w placówce przy ul. Grunwaldzkiej. Ona również nie działa jednak w pełnym zakresie. - Pacjenci, którzy się zgłaszają, oczywiście otrzymują pomoc. Wystąpiliśmy jednak z prośbą do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, żeby transporty ratunkowe były kierowane do innych jednostek - powiedział nam zastępca dyrektora ds. ekonomicznych, Stanisław Szczepaniak.
Powodem kłopotów są braki kadrowe, a konkretnie masowe zwolnienia lekarskie. Korzystają z nich ratownicy medyczni. Oficjalnie nie jest to żaden strajk, a personel przekonuje, że ludzie są zwyczajnie przemęczeni fizycznie i psychicznie. Nie jest jednak tajemnicą, że ratownikom nie jest po drodze z resortem zdrowia, a cała akcja ma charakter oddolny. Sprawa rozbija się oczywiście o wynagrodzenia, bo od 1 lipca zakończono wypłacać dodatek "ratowniczy". To 1200 złotych brutto. Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych chce, żeby po jego uwzględnieniu minimalne wynagrodzenie ratownika medycznego, otrzymującego do tej pory dodatek, wyniosło 4972 zł brutto. Konkretów jednak na razie nie ma, a problem z zamkniętymi SOR-ami i izbami przyjęć dotyka wiele polskich miast.
- W tej chwili mamy jakieś 1000 zł mniej do wypłaty, więc sięgnęliśmy wypłat rzędu 2300-2500 netto. To oddolna inicjatywa, w całym kraju ratownicy stwierdzili, że nie zgadzają się na takie rzeczy. Stoją w kraju SOR-y, Zespoły Ratownictwa Medycznego, są nieobsadzone stanowiska dyspozytorów medycznych - powiedział nam jeden z poznańskich ratowników.
Szpital im. Heliodora Święcickiego zapewnia, że bezpieczeństwo pacjentów nie jest zagrożone. Izba przy Przybyszewskiego pozostanie zamknięta co najmniej do końca tygodnia. Władze placówki chciałyby uruchomić ją 2 sierpnia, ale to nie jest przesądzone. - Wszystko zależy od stanu osobowego. Niektóre zwolnienia są przedstawiane na 2-3 dni, a następnie przedłużane - tłumaczył nam Stanisław Szczepaniak. Planowane są też spotkania z pracownikami w tej sprawie.
W środę oficjalnie ruszyła rozbudowa szpitala, gdzie znajdzie się m.in. SOR. Część poznaniaków zastanawia się kto będzie pracować w nowych murach, skoro już teraz pojawiają się problemy. - Co do zasady nie mamy dużych problemów kadrowych - zapewnił zastępca dyrektora. - Nie ma kłopotów z zabezpieczeniem zabiegowo anestezjologicznym. Poza tym nowy budynek daje nowe możliwości prowadzenia terapii, co samo w sobie jest magnesem. Obecnie izby przyjęć mieszczą się w bardzo ciasnych pomieszczeniach, choć przyjmują dużo ludzi. Ponadto na działalność SOR otrzymuje się dużo większe środki, co też stwarza nowe możliwości - zapewnił Stanisław Szczepaniak.
Najpopularniejsze komentarze