Reklama

78. rocznica Krwawej Niedzieli. Premier: nigdy nie zapomnimy o męczeńskiej śmierci Polaków

fot. Krystian Maj/KPRM
fot. Krystian Maj/KPRM

W niedzielę obchodzimy 78. rocznicę tzw. Krwawej Niedzieli.

Rzeź wołyńska, czyli ludobójstwo dokonane przez Ukraińców na ludności polskiej, rozpoczęła się już w lutym 1943 roku i trwała kolejne 2 lata. Za kulminacyjny moment uznawany jest jednak 11 lipca, kiedy dokonano skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości. Polacy, a także (w zdecydowanej mniejszości) przedstawiciele innych narodów zamieszkujących dawne województwo wołyńskie (byli wśród nich Żydzi, Rosjanie, Czesi, Ormianie, a nawet Ukraińcy, udzielający pomocy ofiarom) ginęli od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i wszystkich innych narzędzi, które oprawcy uznali za użyteczne.

Polaków palono też żywcem, a całe wsie równano z ziemią - zniszczono 1048 ze 1150 osad oraz 103 z 252 kościołów i kaplic. Polacy starali się przeciwstawić, tworząc w sumie ponad 100 ośrodków samoobrony. Były one jednak zbyt słabo wyposażone, żeby realnie przeciwstawić się czystkom. Według publicysty historycznego Piotra Zychowicza Armia Krajowa nie udzieliła rodakom na Kresach wystarczającej pomocy, zatrzymując w magazynach broń, której użyto później w akcji "Burza". Niektóre punkty samoobrony zwracały się z prośbą o broń i amunicję do Niemców, okupujących wówczas tereny II RP i taką pomoc otrzymywały.

Według szacunków liczba ofiar to 50-60 tys. Polaków i 2-3 tys. Ukraińców, którzy zginęli w akcjach odwetowych. Czystki miały charakter zaplanowany, brali w nich udział działacze Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, wspierani przez ludność ukraińską. Celem akcji było całkowite usunięcie Polaków z terenów, które Ukraińcy uważali za własne. Należy pamiętać, że w 1943 roku dokonano również czystek etnicznych w Małopolsce Wschodniej (województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie). Choć są one mniej "medialne" niż ludobójstwo na Wołyniu, to według różnych szacunków zginęło tam od 20 do nawet 70 tys. Polaków.

W niedzielę do kwestii mordów odniósł się premier. - Zbrodnia Wołyńska to jedna z największych tragedii w dziejach narodu polskiego i zarazem jeden z najbardziej przerażających aktów ludobójstwa. Zaplanowana i z niewysłowionym okrucieństwem realizowana przez OUN - UPA w piekło cierpienia zamieniła nie tylko Wołyń, ale też liczne wioski Podola, Pokucia czy Małopolski Wschodniej. W PRL-u należała do tematów zakazanych, ale w moim rodzinnym Wrocławiu o tej straszliwej rzezi opowiadano w domach, w kościołach odprawiano msze święte w intencji pomordowanych - napisał na Facebooku Mateusz Morawiecki.

- Z wielkim bólem i trudem o wydarzeniach tych opowiadała mi moja Mama, która urodziła się i mieszkała w Stanisławowie. Od września 1939 w mieście tym szalał terror oprawców sowieckich a od lata 1941 niemieckich. W tych czasach, w których nikt nie był pewien, czy dożyje następnego dnia, na kresowych wioskach, zwłaszcza od 1942 r., najbardziej obawiano się jednak śmierci z rąk morderców ukraińskich, praktykujących dziesiątki sposobów mordu bestialskiego i krańcowo okrutnego. Ofiarą straszliwej rzezi padały też osoby niepolskiej narodowości, w tym także Ukraińcy nie chcący brać udziału w potwornej zbrodni i udzielający pomocy Polakom. Nigdy nie zapomnimy o męczeńskiej śmierci wielu dziesiątek tysięcy Polaków, jak też o bohaterstwie tych, którzy stawali w ich obronie. Nigdy też nie pozwolimy na wymazanie z pamięci czy zakłamanie tej strasznej i ważnej części dziejów. Pragniemy zrozumienia i jak najlepszych relacji z wszystkimi naszymi sąsiadami. Są one jednak możliwe tylko i wyłącznie na gruncie całkowitej prawdy także o najboleśniejszych doświadczeniach przeszłości - dodał premier.


Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
8.13 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro