Niewidomy pies leżał wycieńczony na drodze. Dzięki pomocy dwóch kobiet wrócił do domu
Historię przywracającą wiarę w ludzi opisuje portal gostyn24.com.
W niedzielę rano trasą Ziółkowo - Bodzewko pod Gostyniem przejeżdżały matka z córką. Ich uwagę zwrócił pies leżący na jezdni. Kobieta postanowiła zatrzymać się przy zwierzęciu i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy. Szybko zorientowała się, że pies może nie widzieć - miał "dziwne" oczy.
Mama i córka postanowiły pomóc psu. Pojechały po koc i miskę z wodą, wróciły do zwierzaka i wykonały wiele telefonów, by znaleźć osobę, która zechce się nim zająć. Ostatecznie po psa przyjechali pracownicy schroniska.
Już po przewiezieniu suczki do schroniska przeprowadzono jej badania. Potwierdzono, że nie widzi i jest schorowana. Zwierzę długo w schronisku jednak nie było. Następnego dnia suczka wróciła do swojego domu, z którego sama się oddaliła. Okazało się, że wyszła z posesji właścicieli i najprawdopodobniej nie potrafiła wrócić do domu.
Gdyby nie bezinteresowana pomoc mamy i córki, być może nigdy nie wróciłaby do swoich właścicieli.