46-latek zgłosił, że w Skórzewie napadło na niego z bronią trzech mężczyzn z czarnego Audi
Okazało się, że całą historię zmyślił.
W ubiegłym tygodniu w godzinach popołudniowych do policjantów zadzwonił mężczyzna, który poinformował ich o tym, że chwilę wcześniej został napadnięty. Z jego relacji wynikało, że kiedy zatrzymał się służbowym samochodem na poboczu drogi w Skórzewie i wyszedł z niego, nagle podjechał czarny pojazd maki Audi z trzema mężczyznami w środku.
Według relacji dwóch sprawców wybiegło z auta. Jeden uderzył mężczyznę pięścią w twarz i groził mu przedmiotem przypominającym broń, drugi ukradł w tym czasie saszetkę z utargiem w kwocie kilku tysięcy złotych i sprzęt elektroniczny z wnętrza auta, a trzeci napastnik był kierowcą. Kiedy bandyci zabrali łup, szybko odjechali w nieznanym kierunku - informuje sierż. szt. Marta Mróz z poznańskiej policji.
Po tym zgłoszeniu policjanci natychmiast zajęli się sprawą. Policyjni technicy wykonali oględziny na miejscu zdarzenia, a kryminalni zajęli się szukaniem napastników.
Już w chwili zgłoszenia mundurowi mieli pewne wątpliwości, co do wiarygodności informacji przekazywanych przez zawiadamiającego. Jak się okazało ich przypuszczenia się potwierdziły. Po przeanalizowaniu zgromadzonego materiału wyszło, że rozboju nie było, a kradzieży pieniędzy i sprzętu elektronicznego dokonał sam zgłaszający - dodaje sierż. szt. Mróz.
Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał trzy zarzuty dotyczące zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, zeznania nieprawdy oraz przywłaszczenia pieniędzy. 46-latkowi grozi do 8 lat więzienia.