Mały Franek potrzebuje miliona złotych na operację serca
Chłopiec ma 3,5 roku i dzięki operacji w USA ma szansę na normalne życie.
Rodzice dowiedzieli się o problemach z serduszkiem swojego syna jeszcze przed jego narodzinami. - W 5. miesiącu ciąży, podczas badań prenatalnych, pani doktor zauważyła coś niepokojącego. Nie chciała się z nami do końca podzielić swoimi obawami tylko skierowała Nas na konsultacje do szpitala w Poznaniu. Tam obawy zostały potwierdzone - diagnoza krytyczna stenoza aortalna. Ścianka lewej komory została uszkodzona, powstała na niej fibroelastoza, która uniemożliwia normalną rozkurczliwość serca i obniża jego wydolność - wyjaśnia tata Franka.
Taka wada serca może prowadzić do utraty lewej komory serduszka i wymagać stworzenie serca jednokomorowego. - Niestety wydolność takiego serca jest bardzo ograniczona i nie pozwala na normalne funkcjonowanie a w wieku nastoletnim może prowadzić do potrzeby przeszczepu. Dlatego należało natychmiast działać - dodaje.
Jeszcze w trakcie ciąży chłopcu przeprowadzono zabieg plastyki balonowej zastawki aortalnej. Dzięki niemu zwiększono przepływ krwi do lewej komory serca. Chłopiec urodził się w grudniu 2017 roku w Warszawie, gdzie w trakcie pierwszych dwóch miesięcy życia przeszedł operację hybrydową i kilka pobocznych zabiegów.
- Franek jest stabilny, a rozwiązanie zastosowane w pierwszych dniach życia jeszcze się sprawdza i pozwala mu w miarę normalnie funkcjonować ale taki stan rzeczy nie będzie trwał w nieskończoność i nadszedł najwyższy czas, aby wykonać kolejny krok. Na początku roku poprosiliśmy o konsultację badań Franka i wydanie opinii przez Boston Children's Hospital. Po kilkumiesięcznej analizie dostarczanych badań zespół kardiologów ze szpitala w Bostonie z dr del Nido na czele zaproponował sposób leczenia, który w rezultacie ma obronić lewą komorę serca Franka i dać mu szansę na życie z sercem dwukomorowym. Jako jedyni na świecie kardiochirurdzy ze szpitala w Bostonie są w stanie usunąć fibroelastozę, co w efekcie doprowadzi do prawidłowej pracy lewej komory - tłumaczy ojciec chłopca.
Niestety, koszt takiej operacji, to 260 tysięcy dolarów. Do tego dochodzi koszt transportu i 2-miesięcznego pobytu w Bostonie - około 70 tysięcy złotych. - Jesteśmy pod opieką fundacji Avalon która bardzo nam pomaga przy zbiórce funduszy z 1%. Jesteśmy za wszystko wdzięczni ale w tej chwili kwota jaką musimy zebrać na kontynuację leczenia przerasta możliwości naszej rodziny oraz zasobów zebranych dzięki fundacji - dodaje.
Dlatego na portalu pomagam.pl ruszyła zbiórka na operację małego Wielkopolanina. Pomóc można TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze