Rząd chce przyspieszyć podawanie drugiej dawki. Problemem braki w szczepionkach
Rząd chce przyspieszyć szczepienia drugą dawką, szczególnie preparatem AstraZeneca.
Jak informuje RMF FM, na przeszkodzie stoją obecnie braki w dostawach. Są jednak dwa pomysły na wyjście z tej sytuacji.
Pierwszy to przeznaczenie przyszłotygodniowej puli szczepionki AstraZeneca (nad Wisłę ma dotrzeć ok. 800 tys. sztuk) w większości na szczepienie drugodawkowe. To powinno przyspieszyć nabywanie odporności zbiorowej przez społeczeństwo.
Urzędnicy przyznają, że wiele punktów zamawia więcej dawek, żeby szybciej szczepić drugą dawką, ale preparaty ostatecznie nie docierają.
Drugi wariant to całkowite wstrzymanie na jakiś czas pierwszodawkowych szczepień preparatem AstraZeneca. To miałoby pozwolić większej liczbie osób uzyskać "paszport covidowy" przed wakacjami, a w konsekwencji stanowić zachętę do szczepień.
Braki w szczepieniach pierwszą dawką ma nadrobić preparat Pfizera - za 10 dni spodziewana jest dostawa 2,5 mln sztuk.
Obecnie drugą dawką preparatów od firm Moderna, Pfizer i AstraZeneca szczepi się po upływie 35 dni. Dotyczy to jednak tylko osób, które przyjęły pierwszą dawkę 17 maja i później. Pozostałe muszą same "załatwiać" to sobie w punkcie szczepień, ale uda im się to tylko wtedy, gdy będą wolne terminy.
Najpopularniejsze komentarze