Reklama
Reklama

W poznańskiej szkole dla niesłyszących tylko 5 ze 105 nauczycieli biegle posługuje się językiem migowym. Rodzice chcą złożyć pozew

Zdjęcie ilustracyjne | fot. Wokandapix / Pixaba
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Wokandapix / Pixaba

Rodzice zamierzają złożyć przeciwko szkole pozew.

Sprawę rodziny z Poznania opisuje Tygodnik Powszechny. Audyzm jest trochę jak rasizm, tylko że dotyczy ludzi głuchych - mówią Justyna i Łukasz Michaliszynowie. Zakłada wyższość ludzi słyszących. Mówienie i słyszenie są uznawane za lepsze od migania. Głusi są "głuchoniemotami", "niemowami" i "małpami" - dodają.

Pani Justyna i troje dzieci są osobami niesłyszącymi, mąż kobiety jest osobą słabosłyszącą. W domu od zawsze używają polskiego języka migowego, w skrócie PJM. Jednak problem pojawia się w szkole dla niesłyszących, gdzie jak zauważają dziennikarze Tygodnika na 105 nauczycieli biegle polskim językiem migowym posługuje się pięcioro. Problem jest też w sekretariacie, w szatni czy na stołówce. Dzieci mają ogromny problem żeby się porozumieć. Jak się okazuje w szkole używa się systemu językowo-migowego, w skrócie SJM, nazywanego miganą polszczyzną, jednak głusi go nie rozumieją. Dziennikarze do rozmowy namówili kilku rodziców, zgodzili się ale tylko anonimowo, żeby nie mieć większych problemów. Jak zgodnie przyznają problem mocno ujawnił się podczas nauki zdalnej. Dzieci z lekcji nie wynoszą nic ponieważ nauczyciele "nie migają" a system SJM dla głuchych dzieci jest niezrozumiały i obcy. Z pomocą próbują ruszyć rodzice, którzy jak tłumaczą nie są ekspertami z każdej dziedziny i ciężko jest wytłumaczyć im zagadnienia z chemii, fizyki czy biologii.

Szkoła tłumaczy, że takie decyzje są celowe i przemyślane, co ma przygotować wychowanków do startu w dorosłe życie. Zdaniem dyrekcji dzięki poznawaniu właśnie systemu językowo-migowego (SJM) dzieci będą miały łatwiejszą możliwość porozumiewania się ze światem, bo język migowy znają tylko nieliczni. PJM jest na pewno najlepszy do kontaktu z głuchymi dziećmi. Ale nie jest przydatny do uczenia przedmiotów i przygotowywania do egzaminów, które w Polsce nie są tłumaczone na PJM. Głuche dzieci muszą je zdać w języku polskim. Normą w naszej szkole jest nauczanie języka polskiego. Głuche dzieci żyją wśród osób słyszących i muszą sobie po skończeniu szkoły jakoś radzić - mówi Jolanta Ruła, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niesłyszących im. Józefa Sikorskiego w Poznaniu i tłumaczy, że w Polsce nie ma wymogu by w tego typu placówkach nauczyciele posługiwali się PJM. W szkołach dla głuchych dzieci przyjmujemy absolwentów surdopedagogiki, którzy na studiach uczą się zwykle SJM, i to w niewielkim wymiarze godzin. Bycie absolwentem surdopedagogiki jest jedyną wymaganą kwalifikacją do nauczania głuchych dzieci - tłumaczy dyrektorka.

Rodzice Emilii, Eryka i Emanuela chcą złożyć "pozew o audyzm", będzie on pierwszym w naszym kraju tego typu pozwem o naruszenie dóbr osobistych głuchych dzieci.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

9℃
2℃
Poziom opadów:
4.4 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
11.99 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro