Prezydent Poznania nie zostanie ukarany za "wy...ć"
Prezydent użył wulgaryzmów podczas debaty o języku ojczystym zorganizowanej z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego.
Wydarzenie odbyło się pod koniec lutego. Debata, która dotyczyła między innymi problemu odpowiedzialności za słowo transmitowana była on-line. Można było ją obejrzeć między innymi w oficjalnych mediach społecznościowych miasta.
Wielu z nas towarzyszy poczucie, iż żyjemy, nie czując pod stopami ziemi, dławiąc się słowami jak ciężkim powietrzem. Kiedy więc jesienią ubiegłego roku na placach i ulicach rozległy się gniewne "wy*****ć" - powiedział prezydent Poznania, otwierając konferencję.
W kwietniu prezydent został przesłuchany w tej sprawie, po tym jak ktoś złożył zawiadomienie. W mojej ocenie mamy kryzys państwa polskiego, skoro te organy zajmują się takimi sprawami - mówił w połowie kwietnia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jacek Jaśkowiak. W moim przypadku popełnienie wykroczenia może się wiązać z utratą mandatu. Byłaby to już rodzinna "recydywa". Ale sądzę, że sprawa nie znajdzie finału w sądzie. Choć to oczywiście zależy od tego, czy na policjantów będą wywierane naciski z góry - dodał.
Jak dziś informuje portal TVN24.pl policjanci uznali, że nie doszło do wykroczenia. Policjanci zebrali i przeanalizowali zebrany materiał. Ustalili, że przytoczone słowa nie były ekspresyjną wypowiedzią prezydenta, Jacek Jaśkowiak w wystąpieniu podczas debaty posłużył się cytatem - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami sierż. szt. Marta Mróz z poznańskiej policji.
Najpopularniejsze komentarze