Sprawca wypadku, w którym zginęło roczne dziecko, był pod wpływem narkotyków
Wyniki badań dotarły do leszczyńskiej prokuratury.
W wyniku tragicznego wypadku na trasie Leszno - Nowy Świat, do którego doszło 19 marca, zmarł roczny chłopiec, najmłodszy z rodzeństwa. Ranni zostali jego bracia - 5-latek oraz 3-latek - i ich matka. W samochód, którym jechała rodzina, wjechał czołowo inny pojazd, za kierownicą którego siedział 33-latek. Mężczyzna prowadził auto, mimo tego, że wcześniej zatrzymano mu prawo jazdy. Od początku mówiono o tym, że sprawca wypadku mógł być pod wpływem narkotyków, teraz potwierdziły to badania. Na miejscu wykonano mu testy, które wykazały obecność w jego organizmie amfetaminy i marihuany.
Jak podaje elka.pl, mężczyzna w chwili prowadzenia pojazdu znajdował się pod wpływem 3 substancji psychoaktywnych. Prokuratura nie podaje, jakie to były środki. Zaznacza jednak, że wpływały one na ośrodek nerwowy kierowcy jak alkohol w stężeniu ponad 0,5 promila.
33-letni kierowca usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia pojazdu wbrew sądowemu zakazowi. Ze względu na to, że był po narkotykach, grozi mu nie 8, a 12 lat więzienia. Mężczyzna przebywa w areszcie.
Wciąż trwa zbiórka pieniędzy na rehabilitację dla mamy i jej dwóch synów. Zbiórka kończy się za kilka dni, a do uzbierania zostało około 10 000 złotych.