Tragiczny finał "zabawy" bezdomnych. Ukradli paliwo i rozpalili ogniska wokół śpiącego kolegi
Sąd zastosował wobec jednego z mężczyzn areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy.
1 kwietnia, po południu dyżurny śremskiej policji został powiadomiony o tym, że przy ulicy Mickiewicza w Śremie pali się pustostan. Policjanci, którzy interweniowali w tej sprawie zatrzymali dwóch bezdomnych mężczyzn, mających 31 i 38 lat. Obaj zatrzymani trafili do policyjnego aresztu i byli pod znacznym wpływem alkoholu. 31-latek miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu, a 38-latek ponad trzy i pół promila.
Z ustaleń policjantów z Wydziału Kryminalnego wynika, że 31-latek i jego 38-letni kompan poszli na teren stacji paliw i tam, wykorzystując stary baniak, ukradli paliwo. Następnie mężczyźni, z tym skradzionym paliwem, przyszli do pustostanu przy ulicy Mickiewicza, gdzie spał ich 37-letni kolega. Wówczas 31-letni bezdomny wpadł na pomysł, aby wykorzystać paliwo i rozpalić ognisko wokół śpiącego kompana. I tak też uczynił, a później, dla zabawy, wrzucał jeszcze do palącego się ogniska niedopałki papierosów. Niestety ogień sięgnął także 37-letniego bezdomnego, który w efekcie miał poparzone 90 procent ciała i trafił do Szpitala w Siemianowicach Śląskich, gdzie następnego dnia przed południem zmarł - przekazuje podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy policji w Śremie.
2 kwietnia, po południu, 31-latek usłyszał zarzut spowodowania pożaru w następstwie którego śmierć poniósł 37-letni mężczyzna. Sprawca przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia - dodaje
Jeszcze tego samego dnia sąd zastosował wobec 31-latka areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy. Mężczyźnie na razie grozi 12 lat więzienia. Śledczy jednak już rozważają zmianę kwalifikacji czynu popełnionego przez podejrzanego, co może skutkować wyższą karą.