Reklama
Reklama

Przez pandemię wzrosną emerytury bo skróciła się oczekiwana długość życia. Dzisiejszy 30 latek będzie żył średnio o 15 miesięcy krócej

zdjęcie ilustracyjne | fot. coombesy z Pixabay
zdjęcie ilustracyjne | fot. coombesy z Pixabay

Epidemia ma wpływ na wysokość emerytur z powodu wzrostu śmiertelności. Najnowsza tablica trwania życia pozwala obliczyć emeryturę 65-latka wyższą o 6,5 proc. niż na podstawie poprzedniej tablicy - powiedziała PAP prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.

Polska Agencja Prasowa: Główny Urząd Statystyczny ogłosił nową tablicę trwania życia Polaków. Co nam mówią te dane i jakie mają znaczenie dla osób w wieku emerytalnym?

Prof. Gertruda Uścińska: Tablica trwania życia przedstawia przeciętną liczbę miesięcy, jaką mają do przeżycia osoby w wieku od 30 do 90 lat. Najnowszą tablicę przygotowano na podstawie danych o śmiertelności w 2020 r. Zawarte w niej dane są wspólne dla obu płci. Od kwietnia br. do marca przyszłego roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie wykorzystywał ją do obliczenia wysokości emerytury osobom, które w tym okresie ukończą wiek emerytalny i złożą wniosek o to świadczenie.

Wartości podane w najnowszej tablicy GUS po raz pierwszy tak znacznie różnią się od poprzedniej tablicy. Nastąpił spadek średniego dalszego trwania życia we wszystkich przedziałach wiekowych, m.in. o 15,4 miesiąca dla 30-latków, 13,8 miesiąca dla 60-latków, 13,3 miesiąca dla 65-latków, 7,7 miesiąca dla 80-latków, 4,2 miesiąca dla 90-latków.

PAP: Czy te dane są dla pani zaskakujące?

G.U.: Oczywiście spodziewaliśmy się tego, gdyż dane te są odzwierciedleniem zwiększonej śmiertelności w ubiegłym roku. Odnotowano wtedy o 67 tys. zgonów więcej niż rok wcześniej, przy czym zgony nadmiarowe względem prognozy na 2020 r. określa się w liczbie 62 tys. Co ważne liczba zgonów zwiększyła się przede wszystkim u osób powyżej 60 roku życia - stanowią one aż 94 proc. nadwyżki liczby zgonów względem roku 2019. W głównej mierze jest to kolejny społeczno-ekonomiczny skutek epidemii Covid-19, zwłaszcza jesiennej fali zakażeń.

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że koronawirus odpowiada za 43 proc. zgonów nadmiarowych, natomiast kolejne 27 proc. zmarłych miało wcześniej zdiagnozowanego wirusa SARS-CoV-2. Jedynie 30 proc. zgonów nie da się bezpośrednio przypisać wirusowi, choć także w tych przypadkach nie można z całą pewnością wykluczyć, że nie odegrał on żadnej roli, na przykład powodując powikłania albo utrudniając - obiektywnie lub subiektywnie - dostęp do opieki medycznej w związku z innymi schorzeniami. Wiemy, że 82 proc. zgonów nadmiarowych dotyczyło osób z tzw. chorobami współistniejącymi.

Ponadto w 2020 r. o kilkanaście procent zwiększyła się śmiertelność osób z chorobami układu krążenia, cukrzycą, chorobami neurologicznymi, układu trawiennego, psychiatrycznymi, chorobami płuc. Z kolei liczba zgonów osób z nowotworami zwiększyła się jedynie o ok. 5 proc. Na marginesie dodam, że wzrost śmiertelności w październiku i listopadzie zaobserwowaliśmy także na podstawie danych o przyznanych zasiłkach pogrzebowych z ZUS.

PAP: W ostatnich latach różnie bywało z wydłużaniem się średniego trwania życia. Nie zawsze tablice mówiły o wydłużaniu się życia Polaków.

Trzeba zaznaczyć, że między 1960 a 1990 r. przeciętne trwanie życia poprawiło się nieznacznie, zwłaszcza w przypadku mężczyzn. Były lata wzrostu i spadku. Na początku tego okresu wynosiło ono 15,9 lat dla 60-letnich mężczyzn i 18,7 lat dla 60-letnich kobiet, a na końcu - odpowiednio 15,3 i 20,0 lat. Jednak od czasu transformacji ustrojowej sytuacja zaczęła się istotnie poprawiać. Po 1990 r., czyli w ciągu ostatnich 30 lat spadki odnotowano zaledwie w sześciu latach: 1991, 2003, 2015, 2017 i 2018 r., a także oczywiście w 2020 r. Średnie dalsze trwanie życia 60-latków wzrosło jednak w tym czasie do 19,3 lat, a 60-latek - do 24,2 lat. To ogromny postęp.

PAP: Jak tablice GUS przełożą się na wysokość emerytur?

G.U.: Najnowsza tablica trwania życia pozwala obliczyć emeryturę 60-latka wyższą o 5,6 proc., a 65-latka o 6,5 proc. niż na podstawie poprzedniej tablicy. W przypadku 60-latki z kapitałem 500 tys. zł emerytura wyniesie 2018,57 zł, czyli o 106,52 zł więcej. W przypadku 65-latka z takim samym kapitałem emerytura wyniesie 2447,38 zł, co daje wzrost o 149,59 zł.

Zyskają także osoby, które w poprzednich latach zdecydowały się odroczyć decyzję o przejściu na emeryturę. Na przykład osoba z kapitałem 0,5 mln zł, która w kwietniu 2020 r. ukończyła wiek emerytalny, jeszcze rok temu mogła liczyć, że jeśli odroczy emeryturę o rok, zyska 3,6 proc. na wysokości miesięcznego świadczenia tylko dzięki średniemu dalszemu trwaniu życia. Nie uwzględniamy tutaj efektu wynikającego z opłacenia dodatkowych składek i waloryzacji, które procentową korzyść podnoszą do kilkunastu procent. Dzięki nowej tablicy GUS taka osoba zyska jednak więcej, bo aż 9,6 proc (różnica 5,9 pkt proc.). Analogiczny przykład dla 65-letniego mężczyzny ukazuje wzrost korzyści o 11,0, a nie o 4,0 proc. (różnica 7,0 pkt proc.).

PAP: Jakie są prognozy dotyczące świadczeń emerytalnych po epidemii?

G.U.: Można przewidywać, że po zakończeniu epidemii poziom śmiertelności wśród Polaków wróci na ścieżkę, jaka rysuje się od czasów transformacji ustrojowej, a w konsekwencji przyszłe tablice będą pokazywać wzrost średniego dalszego trwania życia. Należy jednak wyraźnie podkreślić, że osoby, które osiągną wiek emerytalny między kwietniem br. a marcem przyszłego roku, nie muszą spieszyć się z przejściem na emeryturę, aby skorzystać z tegorocznej tablicy GUS. Przyznając emeryturę ZUS zawsze sprawdza, czy dla zainteresowanego korzystniejsza jest obecnie obowiązująca tablica, czy ta, która obowiązywała z momencie, gdy ukończył on swój wiek emerytalny - i przyjmuje do obliczeń tę korzystniejszą.

Pamiętajmy także, że system emerytalny to system naczyń połączonych. Z jednej strony epidemia ma pozytywny wpływ na wysokość emerytur z powodu wzrostu śmiertelności i "korzystniejszym" tablicom trwania życia. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że epidemia Covid-19 negatywnie wpłynęła na przypis składek do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w ubiegłym roku. Oznacza to, że w tym roku należy spodziewać się nieco niższej czerwcowej waloryzacji składek niż w ubiegłych, znakomitych latach, kiedy to stan kont milionów Polaków w ZUS rósł w tempie ok. 9 proc. A przecież składki zapisane na kontach w ZUS są podstawą obliczenia emerytur w przyszłości.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu