Swarzędz nie będzie spieszył się z odstrzałem wilków. "Ustały sygnały od mieszkańców"
Gmina Swarzędz choć posiada zgodę na odstrzał czterech wilków, nie zamierza się z tym spieszyć.
Informowaliśmy już o zgodzie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na odstrzał czterech zwierząt, które widywane były w okolicach Swarzędza. Wilki atakowały psy, ponadto są zakażone świerzbowcem.
Zgoda na odstrzał nie jest równoznaczna z jego przeprowadzeniem. Urzędnicy nie chcą uśmiercać zwierząt, a odstrzał traktują jako ostateczność. - Mamy na to rok i nikt nie zamierza się spieszyć - powiedział nam Maciej Woliński, rzecznik Urzędu Miasta i Gminy Swarzędz. - Wniosek był uzasadniony rekomendacjami Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Była ona jednoznaczna, to najlepsze rozwiązanie nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa, ale również zwierząt, które są chore i mogą sobie nie poradzić w naturalnym środowisku. Tak samo wyglądała rekomendacja RDOŚ w Poznaniu - dodał.
Co ciekawe, to prawdopodobnie nie wataha wilków mieszkająca w swarzędzkim lesie (która może teraz być odstrzelona) była przyczyną zgłoszeń mieszkańców. Prawdopodobnie przynajmniej za część zgłoszeń odpowiada samotny wilk, który w poniedziałek został schwytany w Plewiskach. To wilk, który nie bał się człowieka. Jedna z hipotez mówi, że to były podopieczny ośrodka dla zwierząt. Od czasu złapania tego wilka, nie odnotowano nowych przypadków podchodzenia dzikiego zwierzęcia pod domostwa w Swarzędzu - Na razie ustały zgłoszenia od mieszkańców - przyznał Maciej Woliński.
Równocześnie pojawiła się propozycja ze strony poznańskiego zoo, które chce podjąć próbę odłowu trzech młodych wilków. - Na razie pojawiła się ona wyłącznie w sferze medialnej - zaznaczył rzecznik swarzędzkiego urzędu. - Jeśli jest to możliwe i jeśli się uda, byłoby cudownie. Jednocześnie Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" dystansuje się do tego i podkreśla, że dożywotnia niewola niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem - dodał.
Ze stanowiskiem Stowarzyszenia, informującym o tym jaką chorobą jest świerzbowiec i do czego ostatecznie prowadzi, można zapoznać się tutaj.
Kilka dni temu zwrócono się z pismem do Polskiego Związku Łowieckiego. Chodzi m.in. o wyznaczenie myśliwych, którzy byliby gotowi zająć się odstrzałem, gdyby okazał się on konieczny. Czy jednak odstrzał zostanie zrealizowany, swarzędzki magistrat nie przesądza - Nie ma sygnałów od mieszkańców, nie mamy też pewności, że zwierzęta nadal przebywają w tej okolicy i czy jeszcze żyją. Nikt nie dąży do ich odstrzału za wszelką cenę, czekamy na wyklarowanie się sytuacji i jesteśmy otwarci na współpracę - podsumował Maciej Woliński.