Ujemne oprocentowanie w banku: dopłacimy do przechowywanych tam pieniędzy
Pierwszy bank w Polsce przygotowuje się do wprowadzenia ujemnego oprocentowania depozytów, należących do klientów indywidualnych.
Taką informację podała "Rzeczpospolita". Nie ujawniono nazwy firmy, określono ją jednak jako czołowy polski bank i jednego z liderów sektora.
Decyzja jednego podmiotu może wywołać podobną reakcję kolejnych. Banki chcą w ten sposób bronić się przed skutkami pandemii. Ile wyniosą stawki? Tego nie wiadomo, ale gdyby przyjąć te obowiązujące dla firm, to dla depozytu w wysokości 500 tys. zł roczna opłata mogłaby wynieść od 500 zł do 2,5 tys. zł. W skrajnym przypadku trzyletnia strata wyniosłaby ok. 7,5 tys. zł, a do tego należy doliczyć pożerającą oszczędności Polaków inflację. Zakładając jej 3-procentowy poziom oznaczałoby to prawie 45 tys. zł dodatkowej straty.
Oficjalnie banki wypowiadają się na ten temat ostrożnie i twierdzą, że takie rozwiązanie byłoby możliwe dopiero po spadku nominalnych stóp procentowych poniżej zera. Nieoficjalnie jednak przyznają, że muszą rozważać taki ruch, żeby obronić swoją rentowność.
Już w styczniu prezes NBP, Adam Glapiński, nie wykluczył wprowadzenia ujemnych stóp procentowych.
Najpopularniejsze komentarze