Pracownik porządkowy żali się na bałagan po demonstracji feministek "trochę szacunku do mojej pracy"
O sprawie poinformował nas pracownik dbający tam o porządek.
W niedzielę przy poznańskiej operze odbyła się demonstracja zorganizowana z okazji Dnia Kobiet. Wzięło w niej udział sporo osób. - Znalazłyśmy siłę i powiedziałyśmy: tak, mam prawo do aborcji, tak, pracuję fizycznie, zarabiam minimalne wynagrodzenie, nie mam stałej umowy, nie mam ubezpieczenia, nie jestem zadowolona ze swojego życia i pracy, ale żądam, by to się zmieniło. Uczestnictwo w demonstracji, tworzenie własnego hasła czy transparentu, to już nie jest powód do wstydu. Nauczyłyśmy się, że aby skutecznie zmieniać rzeczywistość, musimy działać razem, w większych grupach. Chcemy lepszego życia, decydowania o sobie, wyższych płac, wyższych świadczeń! Ani kroku wstecz! - informowali organizatorzy.
Okazuje się, że demonstracji przy Teatrze Wielkim został spory bałagan. - Dbam o porządek wokół opery Teatr Wielki w Poznaniu. To co zastałem po wczorajszej demonstracji na schodach opery - brak szacunku FEMINISTEK dla czyjejś pracy - napisał do nas Czytelnik. - Nawet po zimie było czyściej - dodał. Jak zaznaczył, przy operze ponownie jest czysto. Pracownik posprzątał i pozostawił niewielką tekturkę feministek z napisem "Równość - szacunek - mój warunek". Dodał jednak do niej swój napis "Drogie panie feministki, proszę po sobie sprzątać. Trochę szacunku do czyjejś pracy".
Najpopularniejsze komentarze