Pacjent spadł ze stołu operacyjnego. Poznański chirurg z zarzutami
Do wypadku doszło w 2016 roku w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego UM w Poznaniu.
Pacjentem był 64-letni mieszkaniec podwrocławskich Radwanic. Przyjechał na operację do poznańskiego szpitala, bo rodzina słyszała wiele dobrego o tej placówce. Córka mężczyzny, po tragicznym zdarzeniu w rozmowie z Radiem Wrocław przyznała, że operacja trwała 6 godzin i została przerwana, bo jak ją poinformowano - ojciec wpadł w hipotermię. Dopiero następnego dnia kobieta dowiedziała się, że 64-latek w trakcie operacji spadł z łóżka, stracił sporo krwi, a dodatkowo miał m.in. uszkodzony staw barkowy. Z każdą chwilą stan mężczyzny się pogarszał, po kilku dniach zmarł.
Sprawą zajęła się prokuratura. Rodzina chce znać prawdę i domaga się odpowiedzi czy to upadek ze stołu operacyjnego doprowadził do śmierci 64-latka. Jak dziś informuje "Głos Wielkopolski" chirurgowi - profesorowi Grzegorzowi O. prokuratura postawiła zarzuty. W sprawie powołano biegłych ze Szczecina. Kilka dni temu do poznańskiej prokuratury wpłynęła opinia, którą wydali eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Po raz kolejny uznali, że odpowiedzialność za wypadek ponosi profesor Grzegorz O., ówczesny szef Kliniki Chirurgii i Naczyń w Szpitalu Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. Chirurg ma odpowiadać za niewłaściwe ułożenie pacjenta, który w trakcie operacji zsunął się ze stołu.
Podejrzanemu lekarzowi postawiono zarzuty z artykułu 156 i 160 kodeksu karnego. Mówią one o spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz o narażeniu człowieka na utratę życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień - zaznacza prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
To nie koniec śledztwa. Powołani zostaną kolejni biegli. Kwestię związku przyczynowo-skutkowego między przerwaniem operacji, a zgonem ma wyjaśnić nowy zespół biegłych. Dotychczas powołani biegli nie wyjaśnili nam tej kwestii - potwierdza prokurator Wawrzyniak.
Profesorowi Grzegorzowi O. za zarzucane mu czyny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Najpopularniejsze komentarze