Filip Bednarek o karnych: dostałem od analityka ściągę. Cichocki strzelił tam, gdzie zapisałem
Filip Bednarek został bohaterem Lecha Poznań.
W czwartkowy wieczór Kolejorz potrzebował konkursu rzutów karnych do wyeliminowania Radomiaka Radom. W pewnym momencie porażka była blisko, ale Bednarek w decydującym momencie obronił dwie jedenastki.
- Cały mecz miał ściągę w getrze - przyznał lechita przed kamerami Polsatu Sport, transmitującego mecze Fortuna Pucharu Polski. - Dzisiaj rano dostałem materiał od trenera-analityka, z którym współpracuję. Zrobił mi 36-minutową prezentację, na której był wszystkie możliwe rzuty karne, wykonywane przez Radomiaka w ostatnich pięciu latach - dodał.
- To potężna, ale przyswajalna dawka wiedzy, bo zapisałem sobie to na karteczce i wykorzystałem. Cichocki, który wykonywał karnego jako ostatni, strzelił tam, gdzie miałem zapisane, więc taktyka obrana na tę serię rzutów karnych dała efekt. Chociaż karnych w trakcie hipotermii jeszcze nie broniłem - dodał z uśmiechem na ustach, nawiązując do siarczystego mrozu w Sosnowcu.
Awans do ćwierćfinału pucharu, mając na uwadze problemy w lidze, był dla Kolejorza bezcenny. - Nie jesteśmy w najlepszym momencie dla klubu i piłkarzy. Ta presja na nas w pewnym sensie ciąży, bo wiemy w jakim klubie gramy i czego się od nas oczekuje. Sukces rodzi się w bólach. Nie mówię, że ten sukces urodzi się od razu, ale to na pewno doda nam kopa motywacyjnego, który nam pomoże - zapewnił Bednarek.
Po 120 minutach gry na boisku w Sosnowcu był remis 1:1, a w rzutach karnych Lech wygrał 4:3. Szczegółową relację można znaleźć tutaj.