Starosta poznański wygrał trudną walkę z koronawirusem. "Wszyscy mówili mi, że byłem bliski śmierci"
Jan Grabkowski ponad 20 dni był podłączony do respiratora.
O zakażeniu koronawirusem potwierdzonym u Jana Grabkowskiego pisaliśmy w październiku. Wówczas informowano, że starosta przebywa w domu, jest w dobrym stanie i nie wymaga hospitalizacji. Kilka dni później pojawiły się informacje, że starosta jest w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej i jest podłączony do respiratora. Potwierdziła nam to Katarzyna Wozińska-Gracz ze Starostwa Powiatowego. Mogę jedynie powiedzieć, że pan starosta jest w szpitalu jednoimiennym - mówiła. Żadnych innych informacji w tej sprawie nie udzielamy - dodała.
Okazuje się, że stan starosty był bardzo poważny. Trafiłem na intensywną terapię. Ponad 20 dni byłem nieświadomy, podłączony do respiratora. To nic przyjemnego - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą Jan Grabkowski. Gdy się obudziłem, miałem rurkę w tchawicy, nie mogłem wydusić słowa, nie mogłem zawołać pielęgniarki i poprosić o wodę. Porozumiewałem się za pomocą gestów... Traumatyczne przeżycie... Na szczęście to już wspomnienie - dodaje.
Starosta poznański dodał też, że w jego przypadku wcześniejsza choroba - tętniak aorty nie miała znaczenia w przebiegu zakażenia. Tamta choroba nie wpłynęła na to, jak przeszedłem COVID. Po prostu na mnie trafiło. W moim przypadku problemem były płuca, i to one nie dały rady. Ale łatwiej było wtedy chorować, bo scenariusz dochodzenia do zdrowia był przewidywalny. W przypadku koronawirusa każdy przypadek jest inny - dodaje starosta poznański i tłumaczy, że początkowo trochę zlekceważył objawy Covid-19, co mogło przyczynić się do tak ostrego przebiegu. Grabkowski dodaje, że wraca do pełni sił dzięki rehabilitacji.
Kiedy się wybudziłem, wszyscy mówili mi, że byłem bliski śmierci. Ale kiedy było naprawdę poważnie, nie wiedziałem o tym, bo nie byłem świadomy. Gdy mój stan się ustabilizował, prof. Iwona Mozer-Lisewska powiedziała, że właściwie byłem już po drugiej stronie tęczy. Dzięki cudownym fachowcom, specjalistom zarówno ze szpitala przy ulicy Szwajcarskiej jak i Długiej, dziś mogę opowiadać swoją historię, która niech będzie przede wszystkim przestrogą dla innych - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" starosta Grabkowski.
Najpopularniejsze komentarze