Sądy uniewinniają osoby, które ignorowały obostrzenia. Restauracja działająca w Cieszynie bez kary
Wszystko wskazuje na to, że kwestia ograniczeń nakładanych w związku z koronawirusem będzie przedmiotem wielu spraw sądowych.
W mediach było już głośno o fryzjerze z Prudnika, ukaranego przez sanepid karą 10 tysięcy złotych za działalność w czasie lockdownu. Karę uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu, który stwierdził, że rząd nie może regulować takich kwestii rozporządzenie, ponieważ stan klęski żywiołowej nie został wprowadzony, a wolność i prawa obywateli gwarantuje Konstytucja.
Za przykładem idzie coraz więcej osób. Jak opisuje polsatnews.pl, tylko w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie zarejestrowano 100 skarg na decyzje Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Kary wynosiły od 5 do 30 tys. zł.
Do tej pory zajęto się 18 z nich. W 9 przypadkach skargi oddalono, ale 5 zakończyło się uchyleniem decyzji organu I i II instancji, a 4 razy sąd stwierdził nieważność decyzji I i II instancji.
Większość skarg dotyczy kar za złamanie zakazu przemieszczania się. Są również m.in. sprawy dotyczące naruszenia obowiązku kwarantanny oraz obowiązku zakrywania ust i nosa.
Obostrzenia dotyczące m.in. zamknięcia gastronomii obowiązują do końca stycznia. Kolejni przedsiębiorcy zaczynają jednak tracić cierpliwość i otwierają biznesy. Tak jest np. w przypadku restauracji "U Trzech Braci", gdzie w weekend pojawiła się policja i sanepid. Służby zapowiadały szybkie wymierzenie kary, ponadto wylegitymowano 26 klientów. RMF FM podało w środę, że sanepid nadal nie podjął w tej sprawie decyzji. Tymczasem lokal działa normalnie i przyjmuje gości, a właściciel w rozmowach z mediami powołuje się na wspomniany już przykład fryzjera spod Opola.
Najpopularniejsze komentarze