Koń, którego "dosiedli" wandale po naprawie wrócił na swoje miejsce
W październiku nieznany sprawca uszkodził fontannę przed Konińskim Domem Kultury.
Fontanna na skwerze przed Konińskim Domem Kultury już w komplecie. Górujący nad nią koń wrócił na swoje miejsce. Figurę musieliśmy wykonać od nowa, bo poprzednia na skutek chuligańskiego wybryku została dotkliwie "poturbowana - czytamy poinformowali na profilu na FB przedstawiciele UM w Koninie. Co prawda koń jest jeszcze w części zakryty folią, ale już niedługo będzie można go zobaczyć w pełnej krasie - dodają.
Przypomnijmy. Zaraz po zdarzeniu sprawą natychmiast zajęli się policjanci. Opublikowali też nagranie z kamer monitoringu z jednego z lokali gastronomicznych, na którym widać było wytypowanych przez śledczych sprawców zdarzenia. Kilka dni później zarzuty usłyszał 23-latek. Przyznał się do zarzucanego uszkodzenia mienia. Nie był jednak w stanie wytłumaczyć swojego zachowania. Alkohol wzbudził w kilku mężczyznach ułańską fantazję i postanowili dosiąść rzeźby konia. Pierwszych dwóch "jeźdźców" jakoś rzeźba zniosła, ale pod trzecim - 23-letnim - załamały się nogi konia. Zauważył to i dzisiaj już nie wie dlaczego, ale zaczął szarpać rzeźbą i doprowadził do całkowitego załamania nóg i przechylenia konia do przodu. Przy okazji zniszczył też dysze do wody i oświetlenie rzeźby - tłumaczył krótko po zdarzeniu podkom. Marcin Jankowski, ówczesny oficer prasowy policji w Koninie.