Kiedy ruszy szpital na MTP? Jest kolejne przesunięcie terminu
Obecnie mówi się o 10 grudnia.
Najpierw zapowiadano, że szpital dla zakażonych koronawirusem zacznie działać 30 listopada. Później termin przesunięto na początek grudnia, ale i jego nie udało się dotrzymać. Teraz okazuje się, że pierwsi pacjenci mogą tu trafić dopiero 10 grudnia, choć i to nie jest pewne.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, lekarze i personel medyczny, którzy zgłosili się do pracy na MTP, są wściekli. Zrezygnowali z dyżurów w swoich dotychczasowych miejscach pracy, a tymczasem szpital tymczasowy wciąż nie zaczął działać.
Najpierw opóźnienie tłumaczono brakami w sprzęcie, ale te już uzupełniono. Pojawił się nowy problem - z finansowaniem lecznicy przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Obecnie kontrakt NFZ obejmuje zaledwie 66 łóżek na MTP, gdzie powstać ma szpital na nawet 600 łóżek. Zdaniem poznańskiego Uniwersytetu Medycznego, który nadzoruje szpital tymczasowy, 66 łóżek to za mało, by lecznica się zbilansowała. Uczelnia chce, by łóżek dostępnych dla pacjentów w pierwszej fazie było co najmniej 100. Opcje są więc dwie: NFZ i wojewoda dadzą zielone światło dla udostępnienia większej liczby łóżek lub rząd będzie płacić szpitalowi więcej pieniędzy za gotowość do działania.
Z ustaleń Rzeczpospolitej wynika, że miesięczny budżet szpitala tymczasowego składającego się z 500 łóżek (w tym 50 łóżek OIOM-owych) to ponad 21 milionów złotych. Koszty są ogromne, bo m.in. wynagrodzenie dla pracowników jest wyższe niż w szpitalach niecovidowych. GW ustaliła, że w Poznaniu anestezjolog zatrudniony na MTP za godzinę będzie dostawać 220 złotych brutto. To nawet 2 razy więcej niż w zwykłym szpitalu, w którym nie leczy się zakażonych koronawirusem.
Zdaniem lekarzy uruchomienie poznańskiego szpitala tymczasowego stoi pod znakiem zapytania przez zmniejszającą się liczbę zakażonych.
Najpopularniejsze komentarze