Piotr Tworek: jeden punkt nam się należał, ale w piłce liczy się to, co w sieci
To było dramatyczne popołudnie dla kibiców Warty Poznań.
Spotkanie z Jagiellonią Białystok dostarczyło wielu emocji. W pierwszej połowie Zieloni dwukrotnie obejmowali prowadzenie, a kibice obejrzeli pięć bramek. Niestety, po zmianie stron dwukrotnie trafili gospodarze, którzy ostatecznie wygrali 4:3.
- Cóż powiedzieć po takim meczu? Strzelamy na wyjeździe trzy bramki i nie wywozimy nawet jednego punktu. Kolejna końcówka jest dla nas dramatem. Ciężko, szczególnie po zmianach, oprzeć się klasowym drużynom, bo my gramy w każdym meczu z zespołami, które dysponują ogromną jakością indywidualną, ale także dużym doświadczeniem. Po zmianach jest szesnastu na dwunastu czy jedenastu, a ja nie mogę pomóc mojemu zespołowi w tych ważnych, końcowych fragmentach - komentował na pomeczowej konferencji trener Piotr Tworek.
- Dzisiaj było podobnie, można sobie tylko wyobrazić jakie uczucia nami targają. Musimy robić wszystko, żeby podejść do następnego meczu z taką wiarą, determinacją i nastawieniem jak dzisiaj. To również było po meczu z Rakowem, więc w trudnych okolicznościach - dodał szkoleniowiec.
Słynąca z dobrej defensywy Warta straciła aż 4 gole, a 3 z nich zdobył Jakov Puljić. - Piłkarze znali mocne strony zespołu trenera Zająca, wiedzieli jakie zagrożenie może nastąpić. Boisko weryfikuje i Puljić pokazał, że umie wykańczać sytuacje. Troszeczkę martwi mnie liczba straconych bramek, bo cztery padły z naszego lewego sektora. Będziemy musieli to przeanalizować - przyznał szkoleniowiec Warty.
- Świeża krew na boisku pomogła odnieść zwycięstwo. My, niestety, znowu jesteśmy w dość trudnej sytuacji, bo nie zdobyliśmy punktu, a uważam, że za postawę i grę mojego zespołu minimum ten jeden punkt się należał. Wiemy jednak, że w piłce liczy się to co w sieci - podsumował.
Najpopularniejsze komentarze