Rodzina straciła dobytek w wyniku pożaru. "Jesteśmy we trójkę, nad głową wisi kredyt, tylko domu już nie mamy"
Do pożaru doszło w nocy z piątku na sobotę w Lucinach pod Śremem.
Jak opisuje Mariusz Grobelny, właściciel domu, do pożaru doszło około 23.30 w piątek. Mężczyzna nie spał, podobnie jak jego nastoletnia córka. - Nagle zgasło światło, w ciemnościach z telefonem w ręku próbowałem zorientować się w sytuacji. W pewnym momencie poczułem zapach spalenizny, a po kilku chwilach dym obecny był już w całym domu. Panika, strach, ogromna adrenalina, szybka pobudka żony, ewakuacja i bezradne obserwowanie jak płomienie połykają dorobek naszego życia - relacjonuje to, co się działo w feralną noc.
Wiadomo, że ogień pojawił się na dachu, a przez to szybko rozprzestrzenił się na drewnianą konstrukcję. Strażacy pracowali tu przez całą noc. Specjaliści stwierdzili jasno - domu nie da się uratować. Trzeba go wyburzyć i wybudować od nowa. - Gdybyśmy położyli się z córką wcześniej spać, albo pożar wybuchłby 2 godziny później, prawdopodobnie dzisiaj cała Polska mówiłaby o 3-osobowej rodzinie, która spłonęła żywcem w swoim domu. Na szczęście żyjemy i możemy poprosić o pomoc, bo wszystko, co mieliśmy, poszło z dymem - dodaje
Rodzina włożyła mnóstwo pracy i serca w swój dom, a w nocy z piątku na sobotę patrzyła, jak ogień trawi ich cały dobytek. - Otrzymaliśmy już wiele ciepłych słów i deklaracji wsparcia. Wczesnym rankiem na miejscu pożaru pojawili się pracownicy Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego, jak również pan burmistrz Adam Lewandowski. Dom na szczęście był ubezpieczony, ale nie wiemy, jak długo będzie trwała procedura, ani jaką kwotę pokryje ubezpieczalnia. A szkody, które trzeba pokryć to minimum pół miliona złotych - podkreśla. - W piątek byliśmy zwyczajną rodziną, jakich wiele. Żona, mąż i nastoletnie dziecko. Mieszkający w domu z kredytem do spłacenia. Dzisiaj wciąż jakimś cudem jesteśmy we trójkę, wciąż nad głową wisi kredyt, tylko domu już nie mamy - kończy.
Rodzina straciła wszystko. To, co się nie spaliło, zostało zalane wodą i nie nadaje się do użytku. Na portalu siepomaga.pl ruszyła zbiórka. Wesprzeć ją można TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze